Od 6 miesięcy "robię masę". Jest to moja pierwsza przygoda z siłownią. W ostatnich dwóch miesiącach można powiedzieć, że "rosnę jak na drożdżach". Przez pół roku nabrałem 12 kg masy (nie, nie zalało mnie AŻ tak bardzo tłuszczem...)
Wszystko pięknie ładnie, motywacja jest, ostatni miesiąc to bardzo intensywne treningi, dieta 3000 - 3500 kcal (2,5 g białka, 6-8 g wegli, 1,8 tłuszczy)
Do tego (niestety) od początku zaczynałem stosować suple (carbo, glutamina, bcaa) + witaminy i omega3
Jednak podczas ostatnich "przyrostów" zauważyłem straaaaaaaaszny problem z nasileniem trądziku na twarzy, plecach i ramionach. Trądzik zawsze miałem (mniejszy lub większy) ale teraz to normalnie takie mutanty na twarzy się pojawiają, że aż wstyd wyjść do ludzi
Od miesiąca biorę tylko bcaa i carbo + dieta.
Czy to może być tak, że po prostu wątroba nie wyrabia mi przetrawiać tych wszystkich posiłków i toksyn i wywala mi syfy gdzie popadnie?
A może to przez testosteron? Normalnie chodzę jak przysłowiowa "bomba" i uganiam się za kobietami jak nigdy... I stąd trądzik "młodzieńczy"?
Oprócz tego, mogę powiedzieć od siebie, że miałem w przeszłości (i mam) problemy zdrowotne i wykryto mi m.in. nieszczelność jelita (którą teraz leczę) oraz hiperbilirubinemie (efekt uszkodzonej wątroby po przebytej chorobie).
Czy to jest normalne? Jak temu zaradzić? Dlaczego tak się dzieje?
Czy odstawić siłownie na bok? A może zrobić sobie odtrucie ogranizmu?
Pomocy... nie chce rezygnować z siłowni w tym momencie, gdy mam największe przyrosty...
(Mam 23 lata, 71 kg, 180 cm wzrostu)
Zmieniony przez - gripek w dniu 2012-12-30 10:36:55