Mam kilka pytań dotyczących wzrostu oraz siłowni, jednak najpierw kilka zdań słowem wstępu :)
Rocznikowo mam 17 lat (1LO), jednak jestem z końca roku, więc teoretycznie mam niewiele ponad 16.
Od jakiegoś czasu chodzę trochę na siłownie (listopad 2012 rok), w tym momencie od około dwóch tyg. mam małą przerwę. Nie dźwigam wielkich ciężarów, zależy mi jedynie na dobrej, wyraźnej sylwetce (z natury jestem w miarę dobrze zbudowany, nie osiadam tłuszczem, dobra przemiana materii, jednak chciałbym nabrać trochę więcej tych mięśni, tak do wakacji, na tym mi zależy :) ). Wcześniej trochę ćwiczyłem samymi hantlami, pompki itp., tak mniej więcej od sierpnia 2012 roku.
Starałem się także dobrze odżywiać, czego efektem było przytycie około 5-6kg w niecałe pół roku (w sierpniu w pewnym momencie ważyłem 58kg, w grudniu - 64kg). W tej chwili jest to około 62,5-63kg, ze względu na to, że od dłuższego czasu jem gorzej, nie trzymam już tej diety (jednak mam zamiar wraz z początkiem lutego i powrotem na siłownię), a także byłem przeziębiony i, jak wspomniałem, mam przerwę od siłowni.
Kilka moich pomiarów wzrostu:
- lipiec 11r., miałem "niecałe 170cm" (tak twierdziłem, jednak to mogło być jakieś 168cm. W karcie kolonijnej miałem stary pomiar, wykonany przez panią doktor, sprzed około pół roku/roku i wpisane było 166cm)
- 07.07.12r. miałem 172cm (pod koniec września, w szkole, pielęgniarka wpisała 171cm)
- 05.01.13r. było to 173cm
Nie wiem, czy od lipca do stycznia urosłem ten cm, czy nie, bowiem mierzyłem się samodzielnie i stwierdzam, że to mógł być błąd pomiarowy.
Jak widać - dużo nie rosnę, o ile w ogóle. I to jest mój problem - chciałbym mieć około 180cm (tyle wynosił najwyższy wzrost mojego taty, jego brat ma ponad 185cm. Z kolei mama w dowodzie miała dawniej 158cm, a jej brat teraz jest niewiele wyższy ode mnie, więc miał pewnie jakieś 176cm.
Pod koniec października 2011r., będąc w 3 gimnazjum, naderwałem więzadła na zawodach (na moje szczęście odbyło się bez operacji, ponieważ lekarz - któryś z kolei, ciężko o dobrego - stwierdził, na podstawie wykonanego wcześniej rezonansu magnetycznego kolana, że "po chrząstkach widać, że jeszcze będę rósł", jakoś tak, oraz "jest małe ryzyko, że po operacji z czasem mogę mieć np. krótszą nogę"). Byłem u niego po około pół roku, bodajże w marcu/kwietniu 2012r., a rezonans wykonałem w lutym 2012r. z polecenia innego, wcześniejszego lekarza.
Jednak od tego czasu nie widać żadnej różnicy. Co mogę robić, aby jeszcze rosnąć?
A nawiązując do siłowni, jakich ćwiczeń powinienem unikać, aby "nie zbijać" tych chrząstek czy jak to się nazywa? Jest jakieś dopuszczalne obciążenie, którego nie powinienem przekraczać?
A może rozciąganie?