A więc do sedna:
Czy można w ogóle jeść bezpośrednio przed snem? Jeśli nie, to ile przed położeniem się do łózka należy spożyć ostatni posiłek?
Jak to w końcu jest ze "składem" ostatniego posiłku? Spotkałem tu na forum już kilka teorii:
- nie należy jeść w ogóle przed snem
- trzeba się na******alać białka opór, najlepiej wolno wchłaniającego się
- nie można jeść przed snem białka, bo organizm zamiast się regenerować i odpoczywać trawi je (BIAŁKO JEST CIĘŻKOSTRAWNE - TO FAKT), poza tym źle się wysypia oraz często wstaje w nocy (zauważyłem po sobie, że to prawda - po zjedzeniu porządnej dawki białka na noc gorzej mi się śpi)
- trzeba zjeść dużo węgli złożonych z niskim IG - pomoże to usnąć i wprowadzić organizm w stan głębszego relaksu, czego skutkiem jest lepsza regeneracja
- nie można zjeść węgli przed snem w ogóle, gdyż odkładają się one w postaci sadła
Panowie pomóżcie, bo zgłupiałem Jak to w końcu jest Można jeść to białko przed snem, nie można, czy trzeba? To samo z węglami można czy nie można jeść przed snem? Rozumiem, że ile ludzi tyle opinii, ale chciałbym jakoś uporządkować wiedzę i w końcu ułożyć swoją dietkę.
Dodam, że mój posiłek potreningowy jest najczęściej ostatnim - to komplikuje sprawy jeszcze bardziej, bo trening często kończę po 22. No i co robić jeść to białko na noc, czy go nie jeść? A jeśli tak to w jakiej ilości?
Sory za kolejny głupi post żółtodzioba :D
z góry dzięki za odpowiedzi
pzdr