Cześć. Mam pewien problem do rozwiązania, który - dzięki waszej uprzejmości i mojej inicjatywie - może być rozwiązany. Ano, sprawa ma się tak: nie byłem aktywny fizyczny przez długi okres (dwa lata) z powodu przewlekłej choroby (zapalenia oskrzeli). Chciałbym to zmienić, jednocześnie realizując pewne cele. Oto one:
- zmiana trybu życia, bycie bardziej aktywnym,
- poprawa ogólnej kondycji i wydolności organizmu,
- poprawa swojej psychiki poprzez dyscyplinę, konsekwentność i pozytywne nastawienie do życia (czego mi w tej chwili brak),
- uzyskanie ponadprzeciętnej siły w stosunku do mojej obecnej sytuacji.
Oprócz tego, przekroczenie barier siłowych i czasowych w poniższych konkurencjach:
– bieg na dystansie 1000 metrów, czas minimalny - 3 minuty, 20 sekund,
– bieg wahadłowy 10x10 metrów, czas minimalny - 29 sekund, 3 setne sekundy,
– podciąganie na drążku wysokim w nachwycie, minimalna liczba powtórzeń - 15,
– pływanie 50 m stylem dowolnym, czas minimalny - 46 sekund.
Jest tylko pewien jeden haczyk: limit czasowy. Wiem, że takie nastawienie niezbyt idzie w parze z filozofią treningu kalistenicznego, jednak - uwierzcie mi - gdybym miał wybór, obrałbym zgoła dalece inną drogę. Ale wyboru nie mam.
Czasu mam względnie mało - chcę osiągnąć to, co pisałem wcześniej do czerwca/lipca roku 2014. Czyli mam rok. Rok pełen ciężkiej pracy.
Co do poziomu wiedzy o treningach - podstawowy zalążek wiedzy teoretycznej o treningach się dowiedziałem z dwóch tomów książek z serii "Skazany na trening". Ciekawe książki, jednak ja podchodzę do nich sceptycznie.
Przejrzałem też stronę "www.madbarz.com", szczególny uwagę poświęciłem sekcji "routines".
Czy orientuje się ktoś w tym temacie, mieliście doświadczenia z tymi planami? Są godne polecenia?
Parametry fizyczne:
- ≈170 centymetrów wzrostu,
- ≈58 kilogramów masy ciała, przy czym obliczyłem, iż w chwili obecnej mam ≈10.7% tłuszczu na cały ciężar swojego ciała (≈6.16 kg), co daje ≈89.3 LBM (≈51.8 kg),
- brak jakichkolwiek kontuzji.
Chciałbym przedstawić moją koncepcję planu treningowego - nie wiem, czy nie porywam się na zbyt głęboką wodę, mimo to - spróbuję.
Przewidziałem treningi co drugi dzień, naprzemiennie biegi z ćwiczeniami kalistenicznymi:
1. Poniedziałek - ćwiczenia kalisteniczne.
2. Wtorek - wolne.
3. Środa - ćwiczenia wytrzymałościowe.
4. Czwartek - wolne.
5. Piątek - ćwiczenia kalisteniczne.
6. Sobota - wolne.
7. Niedziela - ćwiczenia wytrzymałościowe.
I tu mam pierwszy problem, a konkretniej - dylemat. Boję się, że zaczynając ćwiczenia kalisteniczne wzorem z www.madbarz, będą niewystarczające i zmarnuję sobie czas. Chodzi mi tutaj o jak największe postępy w jak najkrótszym czasie. Cierpliwość nie jest tu priorytetową cnotą - sam tego żałuję.
Drugi problem to trening wytrzymałościowy. Słyszałem, że osoby po długiej przerwie muszą zbudować tzw. "bazę tlenową", jako fundament do cięższych biegów. Podobno trzeba wykonywać tego typu trening przed treningiem typu HIIT (który oczywiście chciałbym zacząć). Plan, z któergo zamierzam korzystać: http://www.bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=385
Co do pływania, to dorzucę je sobie ze trzy miesiące po rozpoczęciu wyżej wspomnianego treningu. Dodam, że zaczynam od zera (nie umiem pływać).
Trzeci i (chyba) ostatni problem to dieta. Czy warto ułożyć sobie konkretną dietę i zaczynać się odżywiać według niej w przypadku osoby, która jest nowym stażem w treningach i praktycznie nie miała nigdy żadnej diety? Jeśli tak, to czy pomoglibyście mi coś ułożyć? Nie orientuję się w tym temacie, przepraszam za to. Bo im więcej czytam planów, tym większy mam mętlik w głowie. Najpierw chciałem na masę, potem zupełnie inną. W rezultacie sam nie wiem, na co się zdecydować.
Jeżeli przeczytaliście to wszystko i jesteście gotowi, by dać mi parę cennych rad, to bardzo Wam dziękuję. Mam motywacje, tylko potrzebuję kogoś, kto by mnie odpowiednio nakierunkował!
Dziękuję za przeczytanie moich wypocin, trzymajcie się ciepło.