Czy jest możliwe, że przez nabiał zbiera się w znacznym stopniu woda podskórna? Zawsze spożywałem go dosyć sporo (400 gram wiejskiego, 100 gram twarogu, trochę mleka, 200 gram jogurtu naturalnego).
Ostatnio jednak cholernie doskwiera mi złe samopoczucie. Widzę u siebie ginekomastię, podejrzewam więc, że problem leży gdzie indziej, jednak nabiał może potęgować problem.
Od 3 dni nie spożywam nabiału w ogóle (jedynie w formie odżywki białkowej, która zawiera kazeinę) i zdaję się, że czuję się lepiej. Brzuch wydaje się mniej zalany.
Czy ktoś ma podobne odczucia?