Moim problemem jest ulozenie diety dla znajomej, lat 46.
Kobieta nie uprawia zadnego sportu, ma pracę trochę fizyczną, ruch jakiś ma.
Wiadomo, metabolizm zwolnił po 40tce i trochę kg przybyło.
Obecnie dieta przykładowo wyglada tak, dosyc luźna dietka.
sniadanie, serek wiejski + skibka ciemnego chleba z np. kawałkiem szynki, łososia, serkiem itp.
2 posiłek, skibka ciemnego znowu z czymś, lub serek wiejski
obiad 2 skibki ciemnego z dodatkami plus np. ogórek małosolny
podwieczorek serek grani plus ogórek albo owoc
kolacja, owoc albo serek grani (naprzemiennie z podwieczorkiem)
posiłki regularne, co około te 3h.
Te skibki, to juz takie minimalistyczne są, tyle o ile obkładu.
Nie chodzi mi tu o dietę, typu niech ugotuje 100g ryzu i kurczaka, tylko co i jak poprzestawiać, aby było to bardziej efektywne. I tak moim dużym sukcesem jest w ogóle nakłonienie Jej do jakiejkowiek diety
Jakiś owoc zamiast któregoś posiłku dodatkowo? Póki co rezultaty są zadowalające, jak na tak prostą dietę, od niecałych pół kg, czasem więcej na tydzień.
Posilki przed wyglądały mniej więcej tak
obiad 16-7 i 22 przekąska, i tyle :)
lepszy będzie chleb ciemny typu jakis wieloziarnisty, czy te pseudo chleby "chrupkie" jak Wasa itp?