Dwa tygodnie temu, podczas robienia rozpietek na lawce skos-gora, gdy bylem maxymalnie spiety spojrzalem glowa w lustro co wymusilo jej oderwanie od lawki. Poczulem straszny promieniujacy bol w potylicy. Jakby ktos zdzielil mnie mlotkiem. Towarzyszylo temu lekkie zamroczenie. Oczywiscie nie moglem dalej wykonywac treningu...
Na nastepny dzien bol minal, wiec po 2 dniach odpoczynku wybralem sie ponownie na silownie. Zaczalem od podciagania. Niby wszystko OK, a tu nagle na 5 powtorzeniu historia sie powtarza.
Gdy bol znow zmniejszyl sie zrobilem kolejny trening nog, a za 2 dni znow klatki.
Skonczylo sie na tym, ze nie cwicze juz ponad tydzien. Bol nie ustepuje nawet na chwile. Czasami jest lzejszy, a raz nie da sie wytrzymac. Poczytalem troche. Wielu narzeka na nadcisnienie przy takim bolu glowy, wiec tez sie tym zainsteresowalem.
Dodam, ze nigdy wczesniej nie mialem problemow z cisinienim, a czasami nawet mialem za niskie. Tetno zawsze w normie. Teraz sprawa wgylada inaczej. Podczas dnia moje cisnienei gorne wynosi 130-140, dolne 78-81 (idealne) i... Tetno 85-100 :/
Musze sie przyznac, ze jestem od miesiaca na cyklu. 500 mg testosteronu cypionatu i 400 deki tygodniowo. Jest to moj drugi cykl. Wczesniej nie zauwazylem, zadnych tego typu objawow.
Bede wdzieczny za informacje jak teraz dawkowac, czy odstawic w ogole. I jak podejsc do tematu bolacej glowy :/
Ide dzisiaj do kregarza/masazysty moze cos pomoze ... Pozdrawiam.