Co się porobiło z tym forum
niebieski mnie uspokajał
Hubert - ok hig pull
za to face pull nie wiem czy dobrze rozkminiłam, bo w końcu się nie dopchałam do bramy i zrobiłam unoszenie hantli przodem w siadzie
Swing i goblet - ok
Puchnięcie - tak przyjmuję Euthyrox, jedyne co się poprawiło to to, że nie śpię na siedząco, nie chodzę zmęczona i jakoś funkcjonuję. Pogorszyło się trzymanie wody i nie chce puścić. Wizyta u endo w maju.
---------------------------------------------------------
Święta mnie w tym roku zaskoczyły, jak się śnieg drogowców
rozwaliło mi to
plan treningowy na przyszły tydzień, bo świątecznie to nieczynne
Dodatkowo dzisiaj wyszła mi szczepionka i nie mogę zrobić obwodu C, bo mam spuchniętą łapę
I wcale nie ukrywam, że się cieszę, bo nie wyobrażam sobie z moimi sparaliżowanymi plecami, barkami i rękami zrobić barbi, nie mówiąc o pompce. Nogi i zad dopiero dziś mi odpuściły.
---------------------------------------------------------
Wczoraj DT:
1. Podciąganie - Kaśka się zmęczyła dopiero w ostatniej serii
moim zdaniem jest progres co widać przy opuszczaniu chociażby
2. MC- klasyka nie robiłam 100 lat. Przy 70 kg miałam wrażenie, że mi pęknie korpus.
3. Wiosło sztangielką - ekhm, jakby to ująć. Nauka od podstaw. 5 kg w ostatniej serii było za ciężkie
4. Uginanie - patologia - dobrze, że byłam zmęczona, bo pan dostał by w trąbę. Nie rozumiem idei siedzenia na maszynie, dorobiłam dwie serie dzień dobry.
5. Face - zrobiłam wznosy przodem, jeśli ideą face były barki
to dobrze zrobiłam, jeśli nie to się poprawi mój światopogląd. Do kontroli
6. Plank - hue hue hue
no.
Po bieganie, co raz lepiej mi idzie.
-----------------------------------------------------
Miski- czyste