od ponad pół roku dokucza mi kontuzja uniemożliwiająca mi ćwiczenia przy suwnicach jak i przysiadzie ze sztangą.
Zacznę od początku , kiedyś byłem raczej mało-ruchliwym ektomorfikiem aż do pewnego momentu (pierwsze wyjście na siłownię) oczywiście jak każdy laik bez umiaru próbowałem przerzucać to coraz większe ciężary w jak najkrótszym czasie , na nogi jeśli chodzi o ćwiczenia obciążające kolana to owego czasu pracowałem tylko na suwnicy aż pewnego dnia chyba za dużo wrzuciłem obciążenia.
Ciężar było ciężko w ogóle wybić do góry z pozycji zerowej , ledwo co tego dokonałem i poczułem "promieniowy" ból w kolanie , poczułem się dokładnie jak przy zwichnięciu, muszę dodać jeszcze że ból był bardzo odczuwalny a po owym zajściu doskwierał on około 5 min , lecz nie czułem już tego promiennego bólu tylko tak jakby naruszenie kości/stawu . Zrobiłem 3 miesiące przerwy nawet nie ruszając niczego co mogłoby obciążyć kolana, teraz dopiero zrobiłem serię przysiadów bez obciążenia i wynik fatalny. Przy może 10-tym przysiadzie poczułem ten ból co uprzednio z tym że tym razem nie czuje już bólu promieniującego lecz taki hmm jakby to ująć typowy ból urazowy , tak jakby kość w stawie przeskakiwała. Dodam jeszcze że ból pojawia się w najniższej pozycji przysiadu , "półprzysiady bez problemu mogę robić , jakieś sugestie ? , może ktoś przeżywał już coś podobnego ? jak możecie do doradźcie co w takim wypadku mogę zrobić i tp , z góry wielkie dzięki