Jestem miesiąc na redukcji, przede mną jeszcze 2. Waga idzie wzorowo, 0,5 kg w dół co tydzień. Oczywiście dieta jest. Mam jednak ciągotki do piwa, nie żeby dużo, ale tak powiedzmy z 3 piwka na tydzień, w porze wieczorowej jedno.
Wiem, że piwo jest bardzo kaloryczne, wiem też że wzmaga uczucie głodu i tu się pojawia problem, bo po wypiciu już 1 piwa pożywam więcej pokarmu niż mam zaplanowane i przez to od chyba tygodnia waga stoi w miejscu. Wiadomo jak jest, ciepło, upały i czasem ma się ochotę machnąć browara, czy jest jakiś sposób na "zapchanie" żołądka, jakiś produkt który spożyty z piwem napełnił by mi żołądek tak, abym przed snem nie dojadał? Dodam, że całkowite odstawienie piwa odpada, więc proszę o niepisanie komentarzy typu "nie pij wcale i po problemie".
Pozdro :)
daj soga, jeśli pomogłem :)