Zacznę od ankiety :
Płeć : mężczyzna
Wiek : 24 (niedługo 25)
Waga : 97kg
Wzrost : 178
Obwód klatki : 109
Obwód ramienia : 34
Obwód talii : 104
Obwód uda : 62
Obwód łydki : 41
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej : 25%
Aktywność w ciągu dnia : praca siedząca
Uprawiany sport lub inne formy aktywności : CrossFit - staram się bywać 5x w tygodniu (dni robocze). Przeważnie jestem 3. Zdarza mi się też trening typowo mobilizacyjny, który nie niesie ze sobą typowego wysiłku fizycznego.
Odżywianie : Ryby to katorga. Poza tym raczej wszystko.
Cel : Narazie zejść do 90kg. Następnym krokiem będzie zrobienie sylwetki z absem i niskim poziomem BF
Ograniczenia żywieniowe : Nie znam żadnych
Stan zdrowia : Ryba
Preferowane formy aktywności fizycznej : CrossFit
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : Aktualnie - Beta Alanina; Wcześniej - BCAA, Białko
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów : Tak.
Stosowane wcześniej diety : Zrzut "Żarcie.png". Dodam, że w zasadzie to jest aktualne żarełko. Wcześniejsze były bardzo podobne jedynie było ucięte do 2,600 kcal na dzień. Gdyby ktoś pytał - tak, jem codziennie to samo.
A teraz przejdę do części mojej historii, co by przybliżyć wam po krótce problem z którym się borykam. Nieco ponad rok temu ważyłem jeszcze 130kg i stwierdziłem, że dość. Poszedłem na CrossFit, rzuciłem fajki (tak, w tej kolejności) i spadłem do 110kg bez żadnego zdrowego, dietetycznego - czy jak tam nazwać te wszystkie diety - odżywiania. Pomijając fakt, że siedzę na dupie całe dnie (bo taka praca) to wszystko było spoko.
Koleżanka ułożyła dietę, przez kilka miesięcy waga spadała, zeszło poniżej 100kg. W najlepszym momencie byłem na poziomie 93,9kg. Potem z powodów finansowo-zawodowych byłem zmuszony po trochu to rzucić (tutaj pewnie wpadnie morze gówna, bo tak nie powinno być itp. - wiem). Ile mogłem, tyle starałem się gotować w pracy itp. Jak już sytuacja się ustabilizowała - ważyłem wtedy trochu więcej niż 99kg - stwierdziłem, że czas powrócić do "normalnego żarcia" i tak zacząłem dietę, która jest w zrzucie (Żarcie.png). Dodam, że też staram się nie pić alkoholu (zdarza mi się, ostatnio coraz rzadziej, ale jednak - Przepraszam za moje brzydkie zachowanie), mogę się pochwalić 2 miesięczną abstynencją.
Zrzut, który widzicie jest dietą, którą trzymam od około 1,5 - 2 miesięcy. Niestety nie jestem w stanie określić dokładnego czasu, bo to było bardziej spontaniczne niż zamierzone, ale lepiej tak niż w ogóle.
Dobra, tyle z Historii mojego - mało bogatego w życie prywatne - życia.
Czas na konkrety :
Od tego czasu, kiedy zacząłem dietę zrzuciłem około 3kg (99-96) i od około miesiąca trzymam się na poziomie 96kg w weekendy i 96,7kg w tygodniu.
Dzisiaj rozmawiałem z bardzo mądrym człowiekiem na temat wahań wagi między dniami roboczymi a następującym po nich weekendzie i wiem z czego to wynika. Natomiast nie wiem z czego wynika cały zastój, skoro staram się naprawdę dawać z siebie wszystko. Moje koszulki na treningach są bardziej przemoczone niż stare szmaty do podłogi, a waga stoi.
Dodam jeszcze, że moje wyliczone zapotrzebowanie to: 3 600 kcal, a dieta która jest w rzucie ma 3 000 kcal.
Tutaj pojawia się pytanie - po całym DŁUUUUGIM, i męczącym również dla mnie, wstępnie - co można by z tym zrobić, bo nie ukrywam, że pierwszy raz w życiu chciałbym zobaczyć w lustrze pięknie wyrzeźbiony ABS, a w tym tempie to doczekam się go za ... 50 lat.
Pozdrawiam was serdecznie,
Wasz - jeszcze grubasek - Kamil.