Mam na imię Damian, mam 17, prawie 18 lat. Od 4 klasy podstawówki ,aż do 3 klasy gimnazjum - mniej lub bardziej przykładnie - trenowałem lekkoatletykę, konkretnie sprinty&sztafety na 60/100/200 m, skok w dal, skok w wzwyż. Pod koniec 3 klasy - po zakończeniu sezonu - podziękowałem trenerowi za współpracę i zdecydowałem rozpocząć pracę nad sylwetką na siłowni.
Gdy pierwszy raz przyszedłem na siłownię ważyłem około 68-70 kg, miałem 27 cm w obwodzie ramienia, sylwetka typowo lekkoatletyczna - chudy, zwinny, skoczny.
Słowem o rekordach.
Płaska : 60 kg
Przysiad : 50 kg
Martwy ciąg : nie wykonywałem, bo nie umiałem ;p
Po 14 miesiącach treningu siłowego na wadze około 88-90 kg, 38 cm w obwodzie ramienia.
Sylwetka podlana, lekkoatletyczny 6-pak zniknął wraz ze zwinnością i przyspieszeniem.
Mimo wszystko przybyło siły, na której najbardziej mi zależało.
Aktualne rekordy:
Płaska : 102,5 kg ( cel na 2016 : 100 kg )
Przysiad : 130 kg ( cel na 2016 : 125 kg )
Martwy 152,5 kg (cel na 2016 : 150 kg )
Przed przejściem do sedna posta jeszcze o diecie i treningu.
Praktycznie od początku ćwiczę fbw, ułożonym z ulubionych i najlepiej odczuwalnych przeze mnie ćwiczeń, jednocześnie opartych o plan Sakera.
Dla głównych bojów 3-4 serie wstępne, następnie system 6/4/2 ( piramida ), pozostałe ćwiczenia w zakresie 8-10 powtórzeń i 3 seriach roboczych.
Około 3500 kcal, 180b, 450w, 100t, z czego 1,2k regularnie od paru dni wlatuje z szejka. W razie potrzeby dodatkowy szejk z białkiem.
Przechodząc w końcu do sedna sprawy.
Nie wiem co dalej. Z jednej strony chciałem windować wyniki w bojach, a z drugiej, nie chcę podchodzić pod ulańca, a podtrzymywać w miarę estetyczną sylwetkę.
Próbuję założyć sobie cele na nadchodzący rok, ale nie potrafię się określić, w jakim kierunku powinny one iść.
Liczę na konstruktywną krytykę oraz rady od dużo bardziej doświadczonych i zaawansowanych sportowych świrów :)
Pozdrawiam,
Damian