Od kilku tygodni trenuję systemem dziennej periodyzacji falowej. Co prawda trochę w niego ingerowałem - trenuję na zakresie powtórzeń 12-8-4 w przeciągu tygodnia (trzy treningi A-B-A, B-A-B, w wyżej wymienionej kolejności). Tu pojawia się moje pytanie - co jest bardziej korzystne, o ile można to w ogóle stwierdzić, wszystkie treningi przy powtórzeniach załóżmy 8 czy 10, czy takie przeplatanie hipertrofii ze stricte siłowym zakresem? Ile serii na jaki przedział? Zapomniałem dodać, że osiągnąłem szczyt swoich możliwości przy przedziale 12stek, złapała mnie stagnacja, stąd pytania.
Obecny plan wygląda tak:
A/B:
przysiady/martwy ciąg
wyciskanie na ławce skośnej dodatniej/poziomej
wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia/podciąganie się z ciężarem
OHP/wyciskanie sztangielek siedząc
uginanie ramion ze sztangą/supinacja
wyciskanie francuskie/wyciskanie wąskim chwytem