Bardzo duże, czyli ile? Możesz podać wartości? Bo ja się założę, że 1,5% to maks. Poza tym strączkowe przed przygotowaniem należy moczyć, najlepiej 12-24 godziny, żeby pozbyć się nadmiaru oligosacharydów (substancje fermentujące). Potem gotowanie... I ilość tych fityn spada do poziomu nieistotnego. Jak ktoś nie lubi moczyć to można korzystać z soczewicy, ewentualnie kiełków na bazie fasoli (kiełkowanie neutralizuje praktycznie całkowicie zawartość fityn poprzez aktywację enzymu fitazy). Moim zdaniem strączkowe są zbyt wartościowym produktem by z nich rezygnować ze względu na takie bzdury. Zawierają bliski kompletności profil odżywczy (prawie wszystkie minerały, a także witaminy z grupy B, przede wszystkim kwas foliowy), zawierają bardzo dużo białka i węgli złożonych. Można spokojnie na bazie takiego grochu robić sobie pasty np. na kanapki. Kakao zawiera najwięcej fityn spośród produktów spożywczych, czy ktoś tutaj nie spożywa kakao z tego względu i traci np. bardzo korzystny związek jakim jest anandamid (prekursor wewnętrznych kannabinoidów)?
Ja akurat spożywać tłuste ryby typu śledzie, łososie, także chlorellę, ale od czasu do czasu również suplementuję wit. D. Zamiast suplementacji można kupić lampę SAD i naświetlać się codziennie np. podczas użytkowania kompa.
ps. Powiem więcej panowie... Nawet sobie pewnie niektórzy z was nie zdają sprawy jak bardzo powszechne w pożywieniu są substancje antyodżywcze...
Taniny występują np. powszechnie w przyprawach korzennych i ziołowych... Prawie wszystkich. Orzechach, piwie, winie, herbacie, kawie. Niektórzy chyba zapominają, że nawet flawonoidy w owocach są najczęściej substancjami antyodżywczymi (np. naturalne flawonoidy w borówkach czy porzeczkach).
I co z tego? To, że są substancjami antyodżywczymi, nie znaczy, że są szkodliwe dla zdrowia... Nie wiem skąd to założenie. Substancje antyodżywcze wykazują np. silne właściwości przeciwutleniające, przeciwzapalne, uszczelniające naczynia krwionośne (bioflawonoidy), rozkurczowe, przeciwmutagenne i wiele innych... Dzięki swoim właściwościom wiązania się z innymi substancjami mogą wiązać metale ciężkie i pomagać w ich usuwaniu z organizmu. Irytuje mnie ta moda na demonizowanie substancji antyodżywczych... W płatkach owsianych też są fityniany, praktycznie w każdym produkcie roślinnym... W taki sposób rośliny po prostu magazynują pewne substancje ochronne i/lub niezbędne do kiełkowania i wzrostu (fityniany to zmagazynowana forma fosforu). Jeśli boimy się bardzo tych fityn to:
a) kiełkujemy
b) moczymy (najlepiej w środowisku kwaśnym)
c) fermentujemy (np. chleb na zakwasie)
d) ... wstawiamy do mikrofalówki na 5 minut (najniższa moc) - mikrofale neutralizują fityny
e) kupujemy
suplement z enzymem fitazy (często jest w składzie lepszych supli enzymatycznych)
f) gotujemy
Najlepiej połączyć kilka z powyższych opcji.
Poza tym jak sugerują badania, przy zwiększone podaży fityn może występować po pewnym czasie zwiększona produkcja fitazy w organizmie (tak, produkujemy naturalnie fitazę, ale nie na taką skalę jak np. gryzonie takie jak szczury). Nie ma się czego bać, jeśli bazujemy na naturalnych, nieprzetworzonych produktach.
Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-04-20 16:39:44
Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-04-20 17:32:15
Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-04-20 17:32:42
Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-04-20 17:34:14