2. WAGA:105
3. WZROST:180
4. WYMIARY:
-biceps: 46
-klatka:
-udo:
-talia: 92
5. STAŻ NA SIŁOWNI: 11 lat z przerwami
6. DIETA: zależnie od okresu
-białko: 3 g
-węglowodany: 4-6 g
-tłuszcz: 1,5
7. ILE I JAKIE PRZEBYTE CYKLE STERYDOWE: Wiele cykli, test enan / prop / mix + meta /oxa
8. TRENING: 4xsiłowy 2-3xcardio
9. CEL CYKLU: masa
10. OSTATNI CYKL I ODSTĘP CZASOWY OD JEGO ZAKOŃCZENIA: 1-30 test mix 400-900mg / week
11. POZIOM BF%:
12. TENDENCJA DO TYCIA/CHUDNIĘCIA (typ budowy): ekto
13. STAN ZDROWIA: był dobry
14. SKŁONNOŚĆ DO ŁYSIENIA LUB POROSTU OWŁOSIENIA: dywan na klacie i plecach
15. PPM (podstawowa przemiana materii):
16. WYNIKI SIŁOWE:
-klata: 150 x 3 w serii
-martwy ciąg: nie robię, ze względu na skrzywienie kręgosłupa
-przysiad: 200 x 3
A więc krótko moja historia - nie jest to wylewanie żalów, a jako, że czytam to forum od lat może moja historia skłoni kiedyś kogoś do refleksji, lub w jakiś sposób pomoże.
Zacząłem swoje treningi w wieku już 10 lat, trenowałem kick boxing i chodziłem na "osiedlową siłownię".
W wieku 15 lat ćwicząc z przerwami i na początku kompletnie bez sensu wyciskałem już 100kg, ważyłem 70 parę kilo,kontynuując treningi SW, byłem maszyną, zaczęło się rozrabianie i problemy z prawem. Starszy kolega powiedział wtedy, że ma do ogarnięcia teścia w strzałach i mete. Był to apteczny omnadren 250 i meta ruska. Cykl z dupy 5 strzałów 250e5d, 100 tabs mety 15mg-ed, równolegle brał ze mną to najlepszy kolega. Przytyłem wtedy do wagi 86 kg w 4 tygodnie, pojawiła się masa rozstępów, na klatę brałem już 120, w ręcę miałem z 38cm, przestałem już rosnąć w zwyż, przez metę tak jak teraz myślę. Nie odblokowałem się, jak długie estry zeszły pojawił się spadek nastroju, ale trwało to z tydzień i przeszło. Żądny dalszych efektów z miesiąc później zacząłem znów wbijać omkę, ale był to chyba fake który coś tam działał, efekty były bardzo mizerne i z 250e5d, wszedłem stopniow na 750e3d, wtedy zaczęło iść, mam gdzieś swoje zdjęcie jescze na forum jak ktoś ma ochotę pogrzebać- spuchnięty w wieku 16lat miałem w ręce ponad 40cm. Po ok 3 miesięcznej kuracji, koledzy podpowiedzieli by tam razem wziąć po cyklu clomid, wziąłem 24tabsy, zeszło z 4kg wody, widząc spadki myślałem już tylko o kolejnym cyklu, Niepewny omki po jakiś kolejnych 2 miesiącach wiząłem się za enana - prolongatum z Jelfy. Co 4-5 dni waliłem 200, później 300 mg, nie wbijając żadnego hcg i tak minęło kolejne może 4 miesiące, znów clomid 24 tabs, praktycznie kończąc branie clomidu wchodziłem na kolejny cykl z prolo w podobnych dawkach, ale efektów już praktycznie nie było, próbowałem to jeszcze łączyć wtedy z Boldem, ale to nie było już to, coraz więcej imprezowałem, zdarzało się opuszczać treningi, w wieku 18 lat odstawiłem wszystko, skupiając się bardziej na SW. Po roku treningów SW czułem się najlepiej w życiu, libido było zaj**iste, sampoczucie, regeneracja, wszystko tak jak u każdego zdrowego 18 latka. Później wyleciałem do roboty za granicę, dużo imprezowałem, porzuciłem SW, ćwiczyłem 2-3xtyg na siłowni. Wróciłem do Polski poszedłem na studia, gdzie już imprezowałem dzień w dzień, ćwicząc od czasu do czasu. Poznałem kobietę swojego życia, rzuciłem studia i wziąłem się za pracę. Wszystko było super, rodzinka się powiększyła - całe szczęście, bo w obecnej sytuacji mogłoby to być nierealne. Znów zacząłem bardziej skupiać się na siłowni i wieku 24 lat przy wadze ok 90kg, stwierdziłem, że znów przybije testa. Tym razem już undera, żeby było taniej, założeniem był 3 miesięczny cykl. Wszedłem zaczynając od 250e5d, efekty były znikome w porównaniu do oczekiwań, samopoczucie dobre jak nigdy wcześniej, więc po dwóch miesiącach stwierdziłem, że przedłużę cykl o kolejne 3 miesiące na 500mge3d, wpadło mi wtedy w ręce Shree, któro miało wyraźnie wyższe stężenie, dosłownie poj**ało mi się wtedy w bani, waga sięgnęła 110kg ręka 44-45, ogromny przyrost siły, włączyła mi się niezniszczalność obojętność na wszelkiego rodzaju konsekwencje, na cyklu często zdarzały mi się imprezy i tak kończąc imprezy nadrabiałem spadki, skończyło się u dilka shree była tylko sama alpha pharma, zwiększyłem do 750e3d ale to nie była już nawet połowa mocy shree, samopoczucie nie było już aż tak wysokie i przyrosty niemalże stanęły w miejscu, znów przedłużałem cykl i tak przez 16 miesięcy - wiem głupota. Po jakiś 12 miesiącach na teściu jajca były już wielkości orzeszków i libido zaczęło znacznie spadać na cyklu ( stało się tak po zamianie shree na alphe pharma), wczytałem się wtedy w temat hcg.Na rynku dostępne było tylko shree, kupiłem z 30-40kj już dokładnie nie pamiętam, na cyklu w ostatnim miesiącu uderzyłem 2500j e3d, nie było efektów żadnych. Po cyklu odczekałem 2 tygodnie uderzyłem z 3 x 2500j, niewiele się zmieniło, resztę wbiłem już 5000j e3d, wtedy coś jakby minimalnie smyrało- ale ewidentnie to hcg nie działało, na tamten moment nie robiłem badań - pozornie oszczędzając, Wbiłem co miałem z tego hcg,i po 3 dniach wszedłem na sermy clomid 50mg ed i nolva 20mg ed, brałem to niespełna 4tyg. Libido nie było już takie jak na cyklu, ale problemem ze wzwodem nie było, po prostu z chęci 5 razy dziennie spadło na raz na 2 dni powiedzmy. Samopoczucie było w miarę przez następne pół roku, po czym zaczął się spadek samopoczucia, zaczęły mnie stresować rzeczy którymi w życiu bym się nie przejmował, nad wszystkim zaczęły pojawiać się rozkminy, pojawiły się problemy ze snem. Zrobiłem wtedy badania (pierwszy raz).
Estriadol 11,80-39,80 Miałem 35
Prolaktyna 2,1-17,7 Miałem 14,5
Test całkowity 241-827 Miałem 356
Nie wiele myśląc z końcem kwietnai tego roku stwierdziłem, że postawie się cyklem na nogi, zrobię dobry od blok i wszystko będzie jak dawniej. Miałem pod ręką omke apteczną, bo akurat kolega bije. I zacząłem 250e5d, po prau dniach czułem się super, po tygodniu samopoczucie znów zaczęło spadać, wieczne rozkminy itd. Pomyślałem, że poczekam do 4 tyg aż dobrze się wkręci najdłuższy estr i będzie git, było odwrotnie siła i masa co prawda na plus, ale samopoczucie jeszcze gorsze, pogłębiły się problemy ze snem, byłem strasznie spięty, zwiększyłem dawkę do 250e3d i patrząc na to jak spuchłem, stwierdziłem, że to na pewno przez estro, zrobiłem badanai estro miałem pod 200 przy powyższych normach, wyczytałem o exe. Wziąłem 3 razy po tabsie i później 05tabsa co 3 dzień. Efekt był taki, że po exe estriadol spadał do normy 20-30- wtedy czułem się naprawdę dobrze, jak dawniej super siła, libido,agresja. Ale na 3 dzień estro odbijało do 70-80, spadało libido, robiłem się opuchnięty, i samopoczucie automatycznie spadało znów jakieś rozkminy nad błahostkami i przejmowanie się pierdołami, siła i masa ładnie szły cały czas. Stwierdziłem, że to może przez wahania estrów, wszedłem na 250e2d i exe 0,5 tab e2d. Libido często szwankowało, choć estro było w graniach 30-50, chcąc przywrócić jajca do normy na tym cyklu wbijałem co 4 tygodnie HCG 2500j e3d, towar odbierałem z apteki sam -omke,exe,hcg - wsyztsko. Samopoczucie wciąż spadało, raz było zaj**iście, a raz gorzej i tak co raz częściej gorzej, po 6 mieisiącach stwierdziłem że to bez sensu, siła i masa szły zaj**iście, zero imprez, dopięta micha waga wahała sie w granicach 108-110kg, biłem wszystkei rekordy życiowe z treningu na trening, ale nie cieszyło mnie to, samopoczucie wciąż spadało, zrozumiałem,że ten cykl to błąd i jak najszybciej muszę go przerwać. Zaopatrzyłem się w hcg, clom i nolve. (Hcg przez cały cykl biłem co 4 tygodnie jajca generalnie spuchły jak tylko wszedłem na cykl, a przy bicu 2500je3d hcg czułem bardzo mocno, momentami aż pobolewały libido na maksa wszytsko git - był wtedy pewien że olivgil który waliłem rok wcześniej po prostu nie działał.)
2 tyg po ostatnim strzale mixa wjechało hcg 2500j e2d przez prawie 4 tygodnie, do tego exe 05,tab e2d, to był chyba okres w którym czułem się najlepiej w ciągu całego cyklu, siła cały czas szła, choć waga spadła z 2kg, libido było nieziemskie, wydolnościowo byłem w najlepszej formie w życiu, dużo biegałem, basen itd..
W ostatnim tygodniu bicia hcg zrobiłem badania;
16-12-2109
Estriadol 11,80-39,80 miałem 44,60
Prolaktyna 2,1-17,7 miałem 13,6
Testosteron całkowity 241-827 miałem 817
Jak zobaczyłem te wyniki byłem bardzo sczęśliwy i stwierdziłem że pora na sermy, 4 dni po ostatnim hcg zaczałem clomid w dawce 50mg ed i nolve w dawce 20mg ed, pierwszy tydzień super, w drugim libido zaczęło spadać, oraz samopoczucie. Od 3 tygodnia zaczęła się masakra, wszystko mnie przytłacza rozkminy przez cały dzień o jakiś rzeczach o których nie powinienem się przejmować. Zrobiłem badania;
18-01-2020
Estriadol 11,80-39,80 miałem 22,60
FSH 1,40 - 18,10 miałem 2,44
LH 1,50- 9,30 miałem 1,06
Progesteron 0,05-0,149 miałem 0,237
Kortyzol 5,27-22,45 miałem 28,78
Test całkowity 241-827 miałem 245
Prolaktyna - zapłaciłem,ale babeczka od pobrań chyba przeoczyła jutro mam powtórzyć na ich koszt, ale tu chyba powinno być ok skoro przez cały cykli i na hcg nic się nie działo?
Pytanie co robić dalej, ciągnąć clom z nolvą w tej samej dawce? Zwiększyć dawki sermów? Czy mogę dodać do tego proviron? Czy lecieć do endo czym prędzej?
Zmieniony przez - adi345 w dniu 2020-01-20 13:05:10