Mam 4 letni staż treningowy i na wstępie zaznaczę że trenuje nienaturalnie.
Na co bardziej skupiacie swoją uwagę w jednostce treningowej (seriach roboczych), zapisywanie ciężary i ilości powtórzeń - generalną progresję. Czy może na czuciu mięśniowym i wykonaniu pracy do maksymalnego zmęczenia mięśnia. (Ciężar mniej więcej pamiętam jaki jest, staram się zawsze dokładać i mam zakresy powtórzeń, ale jeśli mam siłe zrobić więcej to robię)
Z mojego punktu widzenia, lepsze dla większości będzie to drugie. Sam stosowałem oba warianty, ale doszedłem do wniosku, że organizm nie wie ile kg my dźwigniemy, z kolei wie jak bardzo obciążymy dany mięsień. Jakie są wasze odczucia odnośnie tego. Generalnie robiłem te wszystkie rpe 7,8,9,10, progresje, ale czy ma to faktyczne przełożenie na korzyść budowy mięśnia względem drugiego wariantu, który opisałem?