Przepraszam, ze dopiero teraz, ale ostatnio sporo mam na głowie i czas mnie nagli. Oczywiście diety i treningów przestrzegam, choć to czasem trudne, ale jakoś daje rade. Fizycznie czuje się bardzo dobrze - choć skóra zaczyna być 'luźniejsza' i czuje ze pod nią są już jakieś mięśnie, a nie tylko sam tłuszcz
Jeśli chodzi o kilogramy, to faktycznie nie lecą drastycznie, ale za to czuje po sobie, ze nie jestem już taka 'opuchnięta'. Efekt chudnięcia również widać po wychodzącym na wierzch cellulicie (fu!), ale staram się go zwalczać przynajmniej 2x dziennie wszelkimi dostępnymi dla mnie środkami i ujędrniać skórę, by stała się bardziej napięta. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę że to dość żmudny proces, ale staram się myśleć o efektach, a nie o włożonej w to pracy. Przyjmowanie kompleksu witaminowego odbija się skandalicznie szybkim wzrostem włosów i paznokci, co jest oczywiście pozytywne
Psychicznie nie jest tak źle, chociaż nie powiem, że bardzo uradują mnie posiłki z owocami w tą niedzielę
Podejrzewam, że od przyszłego tygodnia bedzie można dodać jakieś aeroby, bo spokojnie już śmigam na rowerku około 2h.
Trening siłowy już nie sprawia takich trudności jak wcześniej i jest o wiele przyjemniejszy w skutkach (2 i 3 dnia po treningu czuję ze trening był niezły, ale przynajmniej mogę chodzić
)
No, to chyba na tyle. Wszelkie rozmiary i wymiary podam jak tylko będę mogła dostać się do moich zapisków.
Pozdrawiam.