Juz kiedys opisalem na sfd swój przypadek.
Gronko mnie dosłownie rozkłada , biorę teraz auto szcze , wcześniej szczepionki Polov., Luivac i ogolnie suplemetnuję się witaminami , citrosepty dosłownie wszystko.
W czym jest problem , tam bakteria faktycznie jest u wielu osób
i jest ona bezwględnie patogenna.
Muszą być do tego stworzone warunki , by zaczeła działać i pełnić swoją życiową funkcje.
Zawsze jak mialem zapalenie gardła , praktycznie od razu interweniowałem , środji bakteriobójcze wysokie dawki wit. C itp
następował regres choroby.
Jednak przyszedł taki feralny dzień , szłem kilka kilometrów
w mocnym deszczu następnie od razy 12 g pracy , nic nie brałem na to przez pierwszy tydzień a na******lo strasznie -powiększyly mi się poraz 1 w życiu tzn kiedyś po ospie tez mi wyskoczyły wezły chłonne.
Dodam żednej gorączki - lekarz stwierdził wirusówke :), lato gardło mniej bolało jednak węzły zostały w między czasie
zabrałem 2 antybiotyki.
Robiłem wymaz nic ?!
To mnie zastanowiało , przyszło mega zaostrzenie poszłem ponownie
wyszło Gronko złocisty wrażliwy na wszystko i na te poprzednie antybiole co brałem też.
Do tego często zaczełem mieć bóle w klatce piersiowej , im dłuzej na dworze tym większe.
Wziolem antybiotyk ponownie i co ... nagle bule w klatce ustpują
gardło mniej boli.
Dosłownie wystarczy 2-3 tygodnie i znowu sie zaczyna , ewidetnie latem stopuje.
Wyciełem migdałki - jest gorzej , teraz Gronko wychodzi na każdym posiewie , jezyk biały tez na******la.
Do tego ciągły ból serca - Gronkowiec po prostu niszczy mnie przez 1 załamanie odporności które sam sobie zafundowałem.
Fagi strasznie zdrożały , kilka tysiecy to teraz kosztuje
będa musiał sprobować.
Antybiotyki to ładnie działają na szalce w labo. , tylko jak Gronko zdązy sobie znaleśc słabszy punkt wszego organizmu w czasie infekcji gdzie ani anty. nie osiąga stężenia ani nie jest uchwytny dla odporności jest ament.
Dla mnie to wciąż jest nie realne co mi ten gronko z życiem porobił .