Od 10 do 12 kwietnia, brałem udział w Termez w Uzbekistanie w turnieju w Kurash. Jest to sport narodowy w Uzbekistanie podobny do Judo. Turniej jest organizowany raz na dwa lata od roku 1992 i jest uważany za jeden z najważniejszych i popularniejszych zawodów w Kurash na świecie. W tym roku pula nagród w wysokości 45 tys dolarów przyciągnęła prawie 200 czołowych zawodników w tej dyscyplinie sportu z około 30 państw z Afryki, Oceanii, Europy i obu Ameryk. Z uwagi na podobieństwo do judo w zawodach biorą udział reprezentanci tej dyscypliny. W kategorii open, w której ja startowałem zwyciężył Tangriev Abdulla (Uzbekistan) brązowy medalista IO w Pekinie w judo w kategorii +100kg.
Nie da się ukryć, że byłem najstarszym uczestnikiem turnieju i sił mi starczyło na wygranie trzech walk. Walkę półfinałową minimalnie przegrałem przez karę z ponad dwumetrowym brazylijczykiem Rafaeelem Da Silva. Za trzecie miejsce otrzymałem nagrodę w wysokości 3 tys. USD.
Zawody rozgrywane były w miasteczku Termez tuż przy granicy z Afganistanem. Rywalizacja toczyła się na otwartym stadionie przy kilkunastotysięcznej widowni, niezwykle żywiołowo reagującej na wydarzenia na macie. Przed zawodami odbyło się spotkanie komitetu kierującego. Spotkanie miało miejsce 9 kwietnia w Taszkiencie, brało w nim udział dwóch przedstawicieli MKOL, konkretnie Generał Lassana Palenfo, prezes ANOCA oraz honorowy prezes African Kurash Union oraz pani Irena Szewińska (Polska), trzykrotna złota medalistka olimpijska w lekkoatletyce. Miałem przyjemnośc by przez nią dekorowany.
My baby shot me down ...