Samoobrona dla kobiet - zasadniczy błąd

d0l4r99 : "Swoją drogą zauważyłem też większe samozaparcie kobiet do intensywnego treningu w boksie niż wszelkiego rodzaju Combatach (chociaż przypuszczam, że może to być moje subiektywne odczucie)..."

W boksie kobieta się porządnie wypoci,zrzuci trochę tłuszczyku, im o chodzi : )

Zmieniony przez - Osadnik w dniu 2010-01-08 17:39:23

ja jak raz na taju przy treningu klinczu sprzedałem pannie kolano na korpus z normalną siłą (taką, jaką przysadziłbym chłopakowi - kierowałem się maksymą "każdemu po równo") to już praktycznie był dla niej koniec treningu

na bjj jak sie kulałem z jedna dziewczyna, to porobiłem jej siniaki na lapach bo przy dosiadzie kolana troszke wyzej niz zawsze, miala od tego dosc i przerwala


i jak cos wyniesc z takiego trenowania

Uświadomić dziewczynę, że to trening SW, a nie kierek i niestety coś może zaboleć i nie być przyjemne. Sama sobie taki sport wybrała, chce się czegoś nauczyć - więc niech ćwiczy i nie marudzi. A tylko przez trening z facetami nabiera się pewnej pokory i przekonania o tym, że mimo trenowania nie rozwali się każdego napotkanego faceta.

Mielismy juz takie dyskusje na forum ;) -> https://www.sfd.pl/KOBIETY_NA_TRENINGACH-t222977.html

Pzdr

Dyskusja z podanego linku nie jest taka sama - dotyczy generalnie sztuk walki. W moim temacie miałem na myśli przygotowanie kobiety do obrony w warunkach ekstremalnych oraz kwestia zasadności treningu z w sekcji kobiecej, niepoprawne nawyki wyniesione z takiego treningu, wprowadzanie w błąd setek, tysięcy kobiet trenujących w tak niepoprawny sposób.