Przecież wszelkie koncentraty i izolaty są w takiej formie, że organizm praktycznie nic nie musi z tym robić, bo jest już niemal strawione A co miałaby przy tym takiego strasznego robić wątroba, to już zupełnie nie wiem.
Ludzie żrą smażone rakotwórcze gówna w ilościach hurtowych, dieta połowy ludzi może być śmiało przyrównana do żarcia ze śmietnika. Wątroba aż ryczy jak po raz kolejny delikwent zachlewa się dosyć ostro alkoholem i poprawia tłustymi ultra-przetworzonymi oraz wzbogaconymi znacznie twardszą chemią niż spora część supli pokarmami(bo w znacznie większych ilościach).
I później idziesz do lekarza i słyszysz od niego, że takie lekkie suple rozwaliły wątrobę Chyba bym go wyśmiał i zmienił lekarza. Konowały zawsze wszelkie problemy zdrowotne kulturystów i innych sportowców zwalają na nich samych i mówią, że jak nie suple są źródłem problemów, to pewnie koks (bo tak wygodnie i nie trzeba szukać przyczyny - zwalić na pacjenta, wmówić że jego wina i "następny proszę")
Faktem jest, że wina leży po Twojej stronie raczej. Jakby nie patrzeć dieta była ekstremalna, jak i samo obciążenie jakiemu był podany organizm. Nie mniej jednak lekarz jako ktoś, kto trochę farmacji liznął powinien raczej wiedzieć, że suplami nie jest tak łatwo rozpieprzyć sobie organizm(bo sami ludziom przepisują leki na kilogramy i jakoś od nich nie zdychają - moi rodzice na każde "śniadanko" mają garść piguł na różne rzeczy od lekarza, często dosyć zbędne, bo konieczność ich używania bierze się z gównianej diety).
Jak ktoś żre więcej supli niż prawdziwego jedzenia - wtedy już można się problemów dopatrywać, ale w umiarkowanych ilościach moim zdaniem nie ma prawa zaszkodzić(jeśli osobnik nie ma jakichś alergii itd).
PS. Tak, nie lubię lekarzy. Do którego bym nie poszedł z głupim ***** kujnięciem w palcu - KAŻDY zwala na mnie. Moja wina bo przeciążyłem, moja wina bo coś zeżarłem, moja wina bo człowiek nie jest tak zbudowany, moja wina, moja wina, zawsze ku#wa moja wina. Dlatego mam już awersję do lekarzy i leczę się sam. Nigdy nie przyczepią się, że może coś jest genetyczne, może jakiś wypadek z przeszłości - ZAWSZE winna jest siłownia i np. "dziwna dieta"(bez Snickersów i Coca Coli).
Zmieniony przez - Granathar w dniu 2011-05-10 22:36:06