Ale teraz do sedna. Zacząłem ćwiczyć na siłowni na początek dwa razy (wt, czw) w tygodniu bo brak mi czasu (szkoła, praca). Siłownia w piwnicy u kumpla, całkiem spoko wyposażona: gryf olimpijski, ławka do brzuszków, hantle, łącznie 150kg obciążeń. Korzystam z książki M. Kruszewskiego "Kulturystyka dla każdego". Mój cel to rzeźba tricepsa, bicepsa, klaty i pleców. Nie muszę chyba przybierać na masie, chciałbym wyrzeźbić korzystając z tych warunków fizycznych które mam.
W piątek i sobotę pracuję 2x7 godzin w pewnym niebiesko-żółtym markecie budowlanym przy uzupełnianiu towaru. Układam farby, łażę po drabinach. 7 godzin ciężkiej orki, nie mogę nigdzie usiąść, prawie ciągle na drabinie. Nogi nieźle się wyrzeźbiły od drabin przez rok pracy. Puszki ważą 3kg, 6, 11, a czasem i 25kg. Są ich setki do przeniesienia na jednej zmianie czasem. Rozładowuję też palety, a dostawy są po 6-7 palet nieraz. Pon-Pt jestem w szkole 8 do 14-15.
Ostatnio zauważyłem straszliwy spadek siły i wytrzymałości. Mięśnie bardzo szybko mi schodzą. Moja waga ma całkiem spore wahania - 87-92 w ciągu miesiąca. Łatwo mi wrócić do 87, ale mięśnie na tym cierpią. Mój cel to siła i wytrzymałość. Zależy mi na tym żeby móc przebiec 3-5km. Zeby plecy nie bolały mnie gdy biegam po lesie z 15kg oporządzenia, karabinem i plecakiem. Żebym mógł udźwignąć bez bólu sprzęt do nurkowania który waży 20 kg. Moje posiłki niestety są nieregularne i dość monotonne. Chciałbym to zmienić. Zastanawiałem się nad jakimś preparatem z grupy tych łagodnych, który poprawiłby moją wytrzymałość i żeby mięśnie nie schodziły tak bardzo szybko. Chcę prowadzić aktywny tryb życia, ale mój organizm nie nadąża. Podejrzewam też że przez te 2 lata wypłukało mi ogrom witamin, minerałów itp. z organizmu. Musiałem schudnąć, nie było innego wyjścia. Nie chcę się faszerować jakimiś mocnymi środkami bo moja wiedza jest baaardzo nikła na razie. Dopiero uczę się tych wszystkich zasad żywienia, treningu, regeneracji. Kiedyś brałem Centrum (z apteki takie witaminy) i trochę pomagało. Proszę o pomoc, bo wiosna idzie chciałbym się ruszyć a brak sił. Czuję się jak wrak. Dobija mnie to.