Trenuję od kilku miesięcy. Ponad pół roku na siłowni wg. programu i z dietą. Po ostatnim 6 tygodniowym cyklu (pierwszym na suplach) widać było duży progres w obwodach i masie. Teraz zacząłem kolejny cykl masowy, bez odżywek. Ponieważ nie uzupełniam braków wegli i protein suplementami zastanawiam się, czy taka dieta pozwoli mi dalej zyskiwać przyrosty.
posiłek 1 5:30
3 kromki chleba razowego, jajko, 3 plastry żółtego sera, 3 plastry wędliny drobiowej + warzywa (pomidor, ogórek, rzodkiew etc)
posiłek 2 8:30
4 kromki chleba razowego, 4 plastry wędliny drobiowej, 4 plastry sera żółtego + warzywa
posiłek 3 10:30
ryż/makaron, pierś z kurczaka + surówka
posiłek 4 13:00
twaróg półtłusty + bułka razowa
posiłek 5 15:00
kefir + banan
posiłek 6 18:30 (przed treningowy)
ryż/makaron, pierś z kurczaka lub ryba + surówka
posiłek 7 21:30(po treningowy i jednocześnie przed snem)
Twaróg lub tuna
Dotychczas tuż po siłowni dorzucałem carbo, a przed samym pójściem do łóżka białko. Teraz bez supli niezbyt wiem co z tym zrobić.
Zamiast carbo po siłowni banan, a potem?
Mam dość ciężki rozkład dnia. Wstaje o 5:00 dojeżdżam do pracy godzinę, pracuję 10 godz. (gdzie poza jedną przerwą na obiad 10:30 mam tylko dwie przerwy na "fajkę", które wykożystuje żeby zjeść kanapkę lub kefir z owocem) , wracam godzinę i niewiele zostaje czasu na podzielenie między posiłek przed/trening/i po treningowy.
Szczególnie koniec dnia jest mocno upchnięty.
Zapotrzebowanie mam wyliczone i powinno być okej. Podobnie jak BTW.
Do twarogu i surówek dodaję oliwkę z oliwek. Borę tran oraz witaminy. Jedyne suple to antykataboliki: BCAA oraz glutamina.
Co sądzicie o czymś takim?
pozdro
-- Shut The f*** Up And Train --