Prę tygodni temu postanowiłem przerobić jedno pomieszczenie w domu na siłownie. Nie ukrywam, ze powodem było westchnienie mojej dziewczyny nad moim starym zdjęciem z czasów, kiedy treningi były najważniejszą częścią dnia.
Po wyremontowaniu pomieszczenia i ustawieniu regałów na noże, latarki, sprzęt do nurkowania i wszystko inne co jest mężczyźnie do szczęścia potrzebne przyszedł czas na wybór sprzętu. W ruch poszło allegro. Wybrałem kilka atlasów ale ostateczny wybór padł na wielofunkcyjny atlas H…Z P….r . Atlas szybko dotarł, po rozpakowaniu zabrałem się do skręcania. Moje inżynierskie wykształcenie nie wystarczyło żeby poradzić sobie z tym bez instrukcji a sama instrukcja i tak na niewiele się zdała. Skręcałem go dwa dni i to nie z powodu 1100 części. Po prostu dwukrotnie musiałem wychodzić z siłowni i odreagować. Atlas był zbudowany przez małe chińskie rączki nie mające pojęcia o budowaniu takich rzeczy. Totalny bubel. Drugie dwa dni zajęło mi rozkręcenie go i wysyłka z powrotem.
Całkiem przypadkowo trafiłem na stronę Keltona. Sama budowa strony przekonała mnie do tej firmy. Wyglądało bardzo profesjonalnie. Niestety dłuższą chwilę zajęło mi znalezienie tego czego potrzebuje czyli skompletowanego sprzętu do siłowni. Myślę, ze bez doradcy handlowego sam bym się z tym nie uporał.
Trzeba napisać parę słów o obsłudze klienta. Doradztwo na najwyższym poziomie. Wymieniałem maile z panem Stefanem w sobotę i niedziele o 20. Oferty przychodziły w kilka minut. Wszyscy mieli anielską cierpliwość i spokojnie odpowiadali na wszystkie moje pytania. Każda propozycja miała swoje logiczne uzasadnienie i nie byłą próbą wyzyskania klienta. Szóstka panie Wojtku za taki zespół!
Po kilku logicznych argumentach ze strony p. Stefana zrezygnowałem z atlasu i wybrałem zestaw Tryton V.
Składa się z
1) Modlitewnik HZ1
2) Stojaki HS3
3) Ławka Tryton
4) Stojaki HS1
5) Zestaw 96 kg
Paczka przyszła szybko i bez problemów. Po rozpakowaniu pierwsze wrażenie: bił po oczach kontrast krwisto czerwonej tapicerki i czarnego stelażu, bardzo estetyczne. Solidne wykonanie i dokładne spawy. System stabilny i nieskomplikowany. Obciążenie żeliwne wydać było wysoką jakość. Całość prezentowała się świetnie. Czas na trening.
Ławeczka wygodna. Leży się stabilnie. Nie za wąska i nie za szeroka. Obicie bardzo staranne, gąbki nie odkształcone. Leży się na niej bardzo bezpiecznie. Modlitewnik montowany do ławki i stojak na gryf łamany to bardzo dobre rozwiązanie do małych pomieszczeń. Dla mnie ławeczka mogła być 3 cm niżej, ale cieszę się, ze wysokość nie jest regulowana, bo dzięki temu ławka jest bardziej stabilna. Stojak do gryfu łamanego bez zastrzeżeń. Małe luzy ale mi to osobiście nie przeszkadza. Wszystkie stojaki z ogumowaniem na podstawce. Sztange kładzie się cicho, duzy plus. Z mojej strony głupim rozwiązaniem był wybór osobnych stojaków HS1 (trzeba było słuchać pana Stefana). Do ławeczki w domowej siłowni, gdzie ćwiczy się samemu przydatną rzeczą jest stojak z asekuracją albo koniecznie łączony. HS1 to dobre rozwiązanie gdy stoi blisko ściany. Odczuwam dyskomfort kiedy odkładam sztangę z większym ciężarem. Zawsze obawiam się, ze może jedna strona (lub obie) przechylić się do tyłu i cała sztanga poleci na ziemię. Tutaj luzy w stojaku przy większym wysięgu (np. na barki) są bardziej widoczne. Polecam zastanowić się nad gryfem. Jeśli chodzi o domowe siłownie, gdzie ciągle zmienia się obciążenie myślę, ze lepszym rozwiązaniem były by zaciski. Ciągłe odkręcanie 20cm gwintu może być męczące
Ćwiczę rekreacyjnie, miałem pęknięty kręgosłup więc nie szaleje. Moja ocena:
Sama firma super. Obsługa klienta na najwyższym poziomie. Bardzo sympatycznie i bezproblemowo. Odpisują natychmiast, oddzwaniają, angażują się.
Sprzęt moim zdaniem naprawdę dobry. Estetyczny i co najważniejsze solidny. Starannie wykonany i przemyślany. Można dokupywać części i stworzyć naprawdę fajną siłownię. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Nie trzeba wydawać od razu kilka tyś złotych. Dobry, solidny polski sprzęt.
P.S
Kwestię wyglądu samej siłowni zostawiłem mojej kobiecie i skończyło się na tym, że codziennie wchodzę do mojej męskiej świątyni… o różowych ścianach.
Pozdrawiam
Tomek