Od wielu lat borykam się z okropieństwem, jakim jest refluks żołądkowo-przełykowy. Znalazłem kilka tematów o diecie przy refluksie na tym portalu, ale pisali je ludzie chyba o zwykłej zgadze, bo ustawiali sobie diety z pokarmów, które jakbym zjadł to leżałbym 3 godziny żeby nie zwymiotować. Rano nie jem praktycznie nic, bo nie mogę (jestem 'najedzony' z rana, mimo, że nie jem nic bezpośrednio przed spaniem). Apetyt pojawia się u mnie dopiero około godziny 12, czyli ok 6 godzin po wstaniu. To co jem nie jest schematyczne, jem różne rzeczy w różnych ilościach i o różnych porach, bo czasami mam apetyt, czasami nie. Po wielu rzeczach jest mi niedobrze. Czasami jestem tak głodny, że jem dosłownie wszystko co jest w lodówce, a czasami jem tylko 1 posiłek dziennie :(. Zatem ułożenie prawidłowej diety w moim przypadku jest niemożliwe.
Mam dlatego też dwa pytania: czy (poza uwarunkowaniami genetycznymi) jest jeszcze jakiś czynnik, który mógłby wpłynąć na możliwość zwiększenia mojej masy bez odpowiednio ułożonej diety? Czy jest w ogóle możliwy przyrost bez diety? A drugie pytanie, to co powinno być dla mnie prioirytetowe w tym co jem w ciągu dnia? Czego powinienem jeść więcej? Czy jest jakiś cudowny, boski produkt, który jest pełnowartościowy, a zarazem nie irytuje mojego żałosnego przewodu pokarmowego? Wedle diety od wspaniałych specjalistów, jedynymi produktami jakie mogę spożywać to czarne pieczywo pełnoziarniste (bez masła) i woda, ale na tym raczej nie zbuduje dużej masy.
Mam 19 lat, 185 cm wzrostu i 69 kg wagi. Ćwiczę splitem 4x w tyg. Zacząłem ćwiczyć ok. 4 tygodnie temu. Jeśli czegoś nie napisałem w tym temacie to przepraszam, jestem dopiero od dzisiaj na forum. Ciężko też przejrzeć cały tak obszerny portal, więc przepraszam też, jeśli jakieś pytanie się powtórzyło :)
Pozdrawiam