Wielu osobom, szczególnie kobietom błędnie wydaje się, że redukcja tkanki tłuszczowej jest procesem, który polega na głodzeniu się. Łatwo wywnioskować z tego, że skoro się głodzimy, to zrzucimy zbędny balat z naszego organizmu. Identycznie jest również w Twoim przypadku. Organizm w wyniku głodówki jaką jest wartość 1300 kcal na początku pozbywa się dużej ilości mięśni i tkanki tłuszczowej na potrzeby energetyczne. Jednak z czasem musi on chronić najważniejsze organy, po to aby mogły one pracować, a Ty abyś mogła żyć. Jadłaś poniżej swojej podstawowej przemiany materii, czyli wartości kalorii niezbędnej organom do funkcjonowania. Z tego też względu Twoja tarczyca świadomie zwolniła wchodząc w stan niedoczynności. Wszystko to po to, aby inne ważne organy, jak mózg, serce, wątroba, czy nerki mogły funkcjonować w stanie znacznej głodówki. W takiej sytuacji nie ma mowy i kształtowaniu sylwetki i redukowaniu tkanki tłuszczowej. Popełniłaś podstawowy błąd i niestety skutki jego mogą być nieodwracalne. Wszystko zależne jest od tego, ile czasu ta głodówka trwała.
Co zrobić w obecnej sytuacji? Bez wątpienia jak najszybciej zwiększyć ilość kalorii lekko ponad
zerowy bilans kcal, więc prawdopodobnie około 1900 kcal. Następnie wykonać podstawowe badania hormonalne, aby stwierdzić, jak bardzo namieszałaś. Będą to:
- morfologia,
- mocz,
- TSH,
- FT3,
- FT4,
- kortyzol,
- progesteron,
- crp,
- lipidogram.
- glukoza.
Następnie co najmniej 1-2 miesiące należy podkręcać metabolizm i zapomnieć o redukcji. Wtedy dopiero można będzie do niej wrócić. Oczywiście w zależności od tego, czy hormony wrócą do homeostazy.
Tutaj możesz poczytać więcej na temat badań hormonalnych:
https://www.sfd.pl/Długa_redukcja_KOBIETO_zbadaj_się!-t1131700.html.
