Hej. Od prawie roku męczę się z zespołem de Quervaina. Nie pomogły leki p-bólowe/p-zapalne w postaci żelów/maści/tabletek, ani wyczekana fizjoterapia na NFZ. Dlatego w ostatnim czasie zdecydowałem się na tzw. blokadę sterydową. Ból/stan zapalny mija. Jednak zastanawiam się co dalej, bo to przypadłość przeciążeniowa. Lekarz kazał powstrzymać się od treningów przez najbliższe 2 tygodnie, więc przez ten czas pewnie będę robił jedynie ćwiczenia na dół ciała (choć i tak niewiele) nie obciążające ręki. Tylko co potem. Czy zredukować sobie ilość DT w tygodniu (z 4 na 3)? Czy zmniejszyć ciężary kosztem podniesienia ilości serii, zwolnieniu tempa? Choć takie machanie sztangą dla machania może nie dać rezultatów... W przypadku ciągów można zawsze wesprzeć się paskami czy hakami. Zmniejszą zaangażowania przedramienia/nie wyrobią chwytu, ale umożliwią ćwiczenie głównych mięśni. Ale w wyciskaniach czy w uginaniu rąk...? Czytałem coś o małpim chwycie, że jest mniej obciążający dla kciuka/nadgarstka, ale za to chyba dosyć niebezpieczny? Wiadomo, że niektóre ćwiczenia bardziej ten staw obciążają i na pewno trzeba będzie ich unikać.
Może ktoś męczył się z nadwyrężeniem nadgarstka i doradzi jakiś plan działania?
Może ktoś męczył się z nadwyrężeniem nadgarstka i doradzi jakiś plan działania?