Gram w siatkówkę od ładnych paru lat i kontuzji barków kolan czy kostek było już trochę. O ile ze strzelającymi czy blokującymi kostkami da się jakoś żyć o tyle z niemocą i bólem ręki już ciężej.
Problem wygląda tak że pierwszy ból pojawił się jakiś rok temu. Coś tam strzeliło przy ataku "przez bark", trening musiałem wcześniej zakończyć. Tydzień czy dwa sobie odpocząłem i przeszło. Potem co jakiś czas ból wracał ale jak szybko się pojawiał tak szybko znikał.
Miesiąc temu zauważyłem że po rozgrzewce nie mam siły w prawej ręce. Odbicie górnorącz piłki sprawiało problem, to samo z wyrzutem piłki przy zagrywce. Kompletny brak precyzji.
Brak siły jest tylko przy unoszeniu ręki, żeby zobrazować podam przykład. Trzymam butelkę na wysokości pasa i unoszę ją prostą/zgiętą ręką do wysokości obręczy barkowej. Czasami pojawia się nawet drżenie. Powyżej obręczy barkowej jest już wszystko ok.
Na siłowni wyciskanie sztangielek zza głowy nie sprawia problemu, tylko unoszenie do kąta prostego.
U lekarza oczywiście byłem, na rtg nic nie widział. Dał skierowanie na zabiegi fizjo.
Problem wygląda tak że pierwszy ból pojawił się jakiś rok temu. Coś tam strzeliło przy ataku "przez bark", trening musiałem wcześniej zakończyć. Tydzień czy dwa sobie odpocząłem i przeszło. Potem co jakiś czas ból wracał ale jak szybko się pojawiał tak szybko znikał.
Miesiąc temu zauważyłem że po rozgrzewce nie mam siły w prawej ręce. Odbicie górnorącz piłki sprawiało problem, to samo z wyrzutem piłki przy zagrywce. Kompletny brak precyzji.
Brak siły jest tylko przy unoszeniu ręki, żeby zobrazować podam przykład. Trzymam butelkę na wysokości pasa i unoszę ją prostą/zgiętą ręką do wysokości obręczy barkowej. Czasami pojawia się nawet drżenie. Powyżej obręczy barkowej jest już wszystko ok.
Na siłowni wyciskanie sztangielek zza głowy nie sprawia problemu, tylko unoszenie do kąta prostego.
U lekarza oczywiście byłem, na rtg nic nie widział. Dał skierowanie na zabiegi fizjo.