Za opis bradykardii - dziękuję. Nie miewam omdleń, aż tak łatwo się nie męczę. Jestem raczej spokojnym , bezstresowym facetem

Co nie oznacza, że falki z olejem

Mam poważnie skrzywioną przegrodę nosową i ciężko mi się oddycha - może to stąd się wzięło? Oddycham rzadko i dosyć płytko. To ten jeden z zabiegów, który mi się szykuje.
Co do wątroby. Czekam na kolejne wyniki badań. Zaczęło się od podwyższonego AlATU - ok. 70. Jeżeli wierzyć wynikom, to po prawie dwumiesięcznym zażywaniu Esseliv'u spadło mi do 60 - o ile to nie błąd pomiaru. Teoretycznie wirusy wykluczono - teraz robiłem kolejne badanie. Miewam dni, kiedy prawą stronę brzucha mam poważnie powiększoną - w okolicach pępka mam wręcz zauważalne wybrzuszenie. Nie boli w jednym miejscu a różnie, wyżej, niżej, z tyłu, ale głównie prawa strona. W środę mam dostać wyniki kolejnych badań - byłem kilka dni w szpitalu, gdzie robiono mi badania. Ale olewacto lekarzy jest niemiłosierne. Już jestem tydzień w domu, a do dziś ktoś tam nie odebrał wyników z drugiego końca miasta, coś tam ktoś nie zawiózł, lekarze są zajęci itd. Nieważne. Bipsji jeszcze nie miałem. Pod koniec grudnia mam mieć tomograf, potem ewentualnie rentgen z wlewem. Coś przebąkiwali o kolonoskopii. I ostatecznie bipsja. Ale sam już nie wiem, czego obawiać się najbardziej. Czy tego, że boli, i że przyzwyczajam się do tego, czy ignorowania wszystkiego przez lekarzy. Cóż, Teraz Polska :( To wszystko mnie o tyle zadziwia, że ja nigdy nie chorowałem - niezmiernie rzadko jakieś drobne przeziębienie i tyle. Praktycznie zero alkoholu, kompletnie zero używek i papierosów; praca właściwie bezstresowa. I tak spokojnie przez 33 lata. A ten rok to masakra - 3 raz szpital, z czego "odbyłem" dwa, bo pierwszym razem to była jakaś pomyłka - objawy sugerowały zapalenie trzustki, a po gastroskopii okazało się, że wrzody na żołądku... Jedyna z "używek" to kawa, która lubię. I może ta kawa na to wolne tętno nie jest taka zła...

Teraz jeszcze to serce... Naprawdę jakiś koszmar. A do tego mam żonę z parotygodniową ciążą, na którą tak długo czekaliśmy. Ech..
Pozdrawiam,
Jacek