Troche martwi mnie problem z palcami. Nie mam sie do kogo zwrocic, wiec 'ryzykuje' porade na tym forum.
2h temu wrocilem z nocnej - 10-15 minutowej przechadzki. Rekawiszki, kurtka zimowa, cos na glowe - nie odczuwalem zimna. Mimo to od przyjscia do domu az do teraz nie czuje koniuszkow palcow (ostatni element paliczkow) które sa obrzmiale (twarde) oraz podobno gorace.
Przejdzie za jakas godzine (gdy konczylem pisac odczulem ze obrzek zelrzal).
Ostatnimi czasu rzadko urzadzam sobie takie nocne wycieczki przy minusowej temperaturze. Powodem jest nieprzyjemne dowiadczenie z przed - moze dwoch tygodni. Gdy na mrozie -12'C spedzilem z 10 minut. Przerzucajac drewienka na opal czulem jak rece strasznie zmarzly. Do tego momentu norma. Zwyczajne objawy wychlodzenia ciala. Jednak dopiero po powrocie do domu przezylem maly terror. Stawy miedzy koscmi paliczkow rwaly jakby je ktos rozrywal. Pewnie nie trwalo to wiecej jak 15 minut. Niezla meczarnia.
Nie spieszy mi sie by powtornie doswiadczyc ostatniego z opisywanych przypadkow. No i jak kazdy z was jak najdluzej chcialbym zyc w zdrowiu. Moze ktos z was czai mniej wiecej co to za choroba(?) ?
P.S.
Przed 2 miesiącami zrezygnowałem po 3 miesiacach z pracy powiazanej z chemia. Produkcja obwodow drukowanych. Powodem bylo zbytnie wysuszanie sie naskorka przez co spekulowalem ze dosc szybko zmiszcza mi sie dlonie.
Praca jaka wykonywalem byla pozornie bezpieczna - testowanie wyrobow koncowych. Jednak na plytkach pozostawal jakis pylek.
2h temu wrocilem z nocnej - 10-15 minutowej przechadzki. Rekawiszki, kurtka zimowa, cos na glowe - nie odczuwalem zimna. Mimo to od przyjscia do domu az do teraz nie czuje koniuszkow palcow (ostatni element paliczkow) które sa obrzmiale (twarde) oraz podobno gorace.
Przejdzie za jakas godzine (gdy konczylem pisac odczulem ze obrzek zelrzal).
Ostatnimi czasu rzadko urzadzam sobie takie nocne wycieczki przy minusowej temperaturze. Powodem jest nieprzyjemne dowiadczenie z przed - moze dwoch tygodni. Gdy na mrozie -12'C spedzilem z 10 minut. Przerzucajac drewienka na opal czulem jak rece strasznie zmarzly. Do tego momentu norma. Zwyczajne objawy wychlodzenia ciala. Jednak dopiero po powrocie do domu przezylem maly terror. Stawy miedzy koscmi paliczkow rwaly jakby je ktos rozrywal. Pewnie nie trwalo to wiecej jak 15 minut. Niezla meczarnia.
Nie spieszy mi sie by powtornie doswiadczyc ostatniego z opisywanych przypadkow. No i jak kazdy z was jak najdluzej chcialbym zyc w zdrowiu. Moze ktos z was czai mniej wiecej co to za choroba(?) ?
P.S.
Przed 2 miesiącami zrezygnowałem po 3 miesiacach z pracy powiazanej z chemia. Produkcja obwodow drukowanych. Powodem bylo zbytnie wysuszanie sie naskorka przez co spekulowalem ze dosc szybko zmiszcza mi sie dlonie.
Praca jaka wykonywalem byla pozornie bezpieczna - testowanie wyrobow koncowych. Jednak na plytkach pozostawal jakis pylek.