Cheat day po redukcji

Witam

Od początku kwietnia jestem na redukcji. Widać efekty, planuję jeszcze miesiąc być na redukcji, potem lekko zwiększyć podaż kalorii żeby zaadaptować organizm i uniknąć efektu jojo. Planuję również od początku czerwca wdrożyć do swojej diety cheat day. Sprawdziłem sobie cukier i jest prawidłowy poziom na czczo a po posiłku mam bardzo niską hiperglikemię poposiłkową, więc zdrowotnie nie widzę przeciwwskazań żeby włączyć do swojej diety cheat day 1-2 w tygodniu. Zastanawia mnie tylko czy po redukcji na niskiej podaży kalorycznej, cheat day nie spowoduje zwiększonej retencji wody i efektu jojo. Co o tym myslicie?

Nie no co Ty! Tylko przy każdym posiłku musisz powtarzać, że to cheat, wtedy kcal nie wliczają się do bilansu.

Jak potrzebujesz dnia obżarstwa 1-2x w tygodniu, to sugerowałbym zweryfikować swój jadłospis - nie tylko makro i wartość energetyczną,
ale i jego restrykcyjność/smakowitość/urozmaicenie.

Mam bardzo restrykcyjny jadłospis, od początku redukcji nie zjadłem ani jednego produktu o wysokim ig albo o wysokiej zawartości cukrów prostych/tłuszczy. Staram się nie przekraczać wartości 2500kcal. Ale mysle ze jem rozmaicie i jak na redukcje nie osiagam bardzo niskiej podaży, raczej tutaj działa czynnik psychiczny, potrzebuje czasu w tygodniu w którym nie potrzebuje sie stosować do restrykcji.

A no właśnie, a plan powinien być ułożony tak, byś tego odpoczynku od restrykcji nie potrzebował,
bo takowych nie powinno być.
Nie mówię tu oczywiście o objadaniu się nie wiadomo czym, a o komponowaniu jadłospisu tak, by było w nim miejsce na wszystko,
także jak masz ochotę na coś co ma dużo cukrów prostych i tłuszczu - zjedz to w "normalny" dzień, wlicz w bilans i tyle,
nie musisz do tego planować specjalnego dnia bez kontroli.

jw restrykcja ma sens tylko dla sportowców lub osób chorych. Najskuteczniejsza dieta to tak, na której jesteś w stanie jak najdłużej wytrzymać

Mocnym argumentem przeciw oszukanym posiłkom jest fakt, że często nie kontrolujemy podaży kalorii w takim jedzeniu. I o ile jeden taki posiłek na przestrzeni kilkunastu dni nic nie zmieni, nawet, jeśli będzie wysokoenergetyczny, to już cheat day, czyli cały dzień fologowania, skutecznie może zaprzepaścić tydzień pracy. Jak dla mnie cheat meal powinniśmy stosować nie częściej, niż raz na 6-7 dni. Optymalny zakres to co 7-14 dni. Dwa razy w tygodniu na redukcji to już trochę przesada . Nie daj sobie jednak wmówić, że – by cieszyć się zdrową i piękną sylwetką – musisz się głodzić. Dobrze zbilansowana dieta i smaczne posiłki nie będą zmuszały nas do korzystania z opcji cheat meal.

Moze miałeś na myśłi cheat meal 2 x w tygodniu czy dwa posiłki a nie dwa dni obżarstwa ?