Witam
W tym roku zacząłem miewać coraz częstsze biegunki.... ale nie codziennie... dlatego jakoś się tym nie przejąłem za bardzo. W wakacje zaraziłem się od mojego brata grypą żołądkową (tydzień biegunki non stop, ale nie brałem żadnych antybiotyków), ale wyszliśmy z tego. Mój problem na poważnie zaczął się pod koniec września, po przebudzeniu luźne stolce (3-4 razy dziennie ale to nie była norma, bo czasem tylko raz). W październiku nasiliło się, nie starczyło rano się załatwić te pare razy np. wieczorkiem kiedy wychodziłem ze znajomymi musiałem się gdzieś załatwić bo mnie ściskało (nie ból brzucha tylko to parcie na luźny stolec!O_o). I mała ciekawostka: Pod koniec października miałem gorączkę (przeziębienie) i równocześnie biegunkę... przeleżałem 3 dni prawie bez jedzenia (nie brałem antybiotyków) i na tydzień objawy ustąpiły! Wypróżniałem się normalnie. Zacząłem znowu jeść i pić piwka.... i wróciło! Znowu było to samo! Myślałem że mam jakąś nerwicę albo co, w dzień w który miałem zgłosić się do psychologa, nie dotarłem do niego właśnie z tego względu ... tego samego dnia zaczęło mi nienormalnie burczeć w jelitach, przelewać, mrowić. Wszystko bezoleśnie... ale nieprzyjemnie... udałem się w końcu do lekarza... przepisano mi melisę, no-spę i jakiś tam spascupreel (którego nie mogłem i tak nigdzie dostać). Po tygodniu żadnej poprawy... nadal luźne stolce po czymkolwiek, biegunka po jajecznicy, biegunka po smażonym kurczaku. I znów lekarz, inny bo dostałem skierowanie na USG, Morfologie i mocz (na USG nie dotarłem bo tamtego dnia nie dałem rady, morfologia i mocz w normie!). Moja dziewczyna powiedziała mi bym kupił Lacidofil. Tak też zrobiłem, zacząłem mieć normalne wypróżnienia przez 3 dni... potem jakby się pogorszyło bo: najpierw normalny stolec... a dalej z jeden lub dwa luźne. Zjadłem czosnek i on tak jakby wszystko cofnął... dostałem okropnych wzdęć... luźny cuchnący czosnkiem stolec dnia następnego. Udałem się znów do lekarza (znowu innego) i on W OGÓLE nie chciał słuchać tego co się ze mną dzieje! Powiedział tylko że przez częste biegunki mam luźne stolce, że to przez lacidofil i kazał mi go odstawić i przepisał mi SMECTE! I NO-Spe, wyśmiał mnie że jestem zdrowy bo mam ok krew i mocz... poprawy oczywiście nie było...
Znowu jem Lacidofil i jest troszeczkę lepiej (wczoraj rano miałem jeden b.luźny stolec, dziś 2 wypróżnienia normalne).
Ale męczą mnie te dziwne zmiany, czuję dziwne przelewanie i wędrówkę gazów prawie w całym jelicie... i czasem jak głęboko oddycham i mam "pustszy" żołądek to pod lewym żebrem przelewa mi się "w górę, w dół, z dołu w górę itd." trwa to kilka minut i przestaje, czaem pobolewa mnie w tym miejscu... codziennie rano czuję nieprzyjemne jakby wlewanie się gazów do odbytnicy (tak po prawej stronie)... i odczuwam często lekkie parcie na stolec... po nowym roku zonwu udaję się do lekarza.. i tym razem znajomego... nie oleje mnie na bank...
Tylko pytanie: Co to może być??? Dwa razy również miałem biegunkę po smażonym żarciu (o czym wspomniałem powyżej)... po 2 tygodniach zjadłem znowu coś smażonego i nic po tym nie miałem
javascript: test('
');
javascript: test('
');
Czy mogą to być zaburzenia flory bakteryjnej jelit? Grzybica? (ale chyba nie, bo nawet jak zjem słodkie i wypiję piwo to potrafi być ok następnego dnia, no i zaparć też nie mam)
Zmieniony przez - Gołst w dniu 2007-12-24 02:30:21
Zmieniony przez - Gołst w dniu 2007-12-24 02:31:55

W tym roku zacząłem miewać coraz częstsze biegunki.... ale nie codziennie... dlatego jakoś się tym nie przejąłem za bardzo. W wakacje zaraziłem się od mojego brata grypą żołądkową (tydzień biegunki non stop, ale nie brałem żadnych antybiotyków), ale wyszliśmy z tego. Mój problem na poważnie zaczął się pod koniec września, po przebudzeniu luźne stolce (3-4 razy dziennie ale to nie była norma, bo czasem tylko raz). W październiku nasiliło się, nie starczyło rano się załatwić te pare razy np. wieczorkiem kiedy wychodziłem ze znajomymi musiałem się gdzieś załatwić bo mnie ściskało (nie ból brzucha tylko to parcie na luźny stolec!O_o). I mała ciekawostka: Pod koniec października miałem gorączkę (przeziębienie) i równocześnie biegunkę... przeleżałem 3 dni prawie bez jedzenia (nie brałem antybiotyków) i na tydzień objawy ustąpiły! Wypróżniałem się normalnie. Zacząłem znowu jeść i pić piwka.... i wróciło! Znowu było to samo! Myślałem że mam jakąś nerwicę albo co, w dzień w który miałem zgłosić się do psychologa, nie dotarłem do niego właśnie z tego względu ... tego samego dnia zaczęło mi nienormalnie burczeć w jelitach, przelewać, mrowić. Wszystko bezoleśnie... ale nieprzyjemnie... udałem się w końcu do lekarza... przepisano mi melisę, no-spę i jakiś tam spascupreel (którego nie mogłem i tak nigdzie dostać). Po tygodniu żadnej poprawy... nadal luźne stolce po czymkolwiek, biegunka po jajecznicy, biegunka po smażonym kurczaku. I znów lekarz, inny bo dostałem skierowanie na USG, Morfologie i mocz (na USG nie dotarłem bo tamtego dnia nie dałem rady, morfologia i mocz w normie!). Moja dziewczyna powiedziała mi bym kupił Lacidofil. Tak też zrobiłem, zacząłem mieć normalne wypróżnienia przez 3 dni... potem jakby się pogorszyło bo: najpierw normalny stolec... a dalej z jeden lub dwa luźne. Zjadłem czosnek i on tak jakby wszystko cofnął... dostałem okropnych wzdęć... luźny cuchnący czosnkiem stolec dnia następnego. Udałem się znów do lekarza (znowu innego) i on W OGÓLE nie chciał słuchać tego co się ze mną dzieje! Powiedział tylko że przez częste biegunki mam luźne stolce, że to przez lacidofil i kazał mi go odstawić i przepisał mi SMECTE! I NO-Spe, wyśmiał mnie że jestem zdrowy bo mam ok krew i mocz... poprawy oczywiście nie było...
Znowu jem Lacidofil i jest troszeczkę lepiej (wczoraj rano miałem jeden b.luźny stolec, dziś 2 wypróżnienia normalne).
Ale męczą mnie te dziwne zmiany, czuję dziwne przelewanie i wędrówkę gazów prawie w całym jelicie... i czasem jak głęboko oddycham i mam "pustszy" żołądek to pod lewym żebrem przelewa mi się "w górę, w dół, z dołu w górę itd." trwa to kilka minut i przestaje, czaem pobolewa mnie w tym miejscu... codziennie rano czuję nieprzyjemne jakby wlewanie się gazów do odbytnicy (tak po prawej stronie)... i odczuwam często lekkie parcie na stolec... po nowym roku zonwu udaję się do lekarza.. i tym razem znajomego... nie oleje mnie na bank...
Tylko pytanie: Co to może być??? Dwa razy również miałem biegunkę po smażonym żarciu (o czym wspomniałem powyżej)... po 2 tygodniach zjadłem znowu coś smażonego i nic po tym nie miałem
javascript: test('

javascript: test('

Czy mogą to być zaburzenia flory bakteryjnej jelit? Grzybica? (ale chyba nie, bo nawet jak zjem słodkie i wypiję piwo to potrafi być ok następnego dnia, no i zaparć też nie mam)
Zmieniony przez - Gołst w dniu 2007-12-24 02:30:21
Zmieniony przez - Gołst w dniu 2007-12-24 02:31:55
sickness