Dużo lepszy pomysłem niż martwić się co zrobić gdy dojdzie do oszukanego posiłku. Dużo lepiej jest się do niego odpowiednio przygotowac.
Na początku warto zaplanować cheat meal.
Dobry plan
Ustal kiedy ma on nastąpić i co zjesz, uspokajamy w ten sposób naszą psychikę podczas okresu diety, wiedząc o tym kiedy będzie nagroda w formie oszukanego posiłku. W ten sposób "zaprogramujemy"nasz organizm tak, że nie będzie odczuwał potrzeby odstępstw od diety.
Kolejnym plusem jest to że wiedząc że w dany dzień jeden posiłek dostarczy nam większej ilości kalorii mamy możliwość ucięcia kalorii w innych posiłkach, stosując taką technikę mamy możliwość zachowania bilansu kalorycznego lub minimalnego przekroczenia go. Dotyczy to też makroskładników, jeżeli wiemy, że jako cheat meal wybieramy np. pizzę w danym dniu dobrze ograniczyć ilość spożywanych węglowodanów i tłuszczy, które przeważają w cheat mealu.
Warto też wybrać jak najbardziej racjonalne posiłki. Najlepszym rozwiązaniem jest przeanalizowanie menu i wybór dania, które zadowoli nas i nagrodzi ciężką pracę podczas diety ale będzie również miało wartość odżywczą. Dużo lepszą alternatywą dla słodyczy czy McDonalda jest np. hamburger z dobrej wołowiny, subway czy lody z prawdziwego kakao. Korzystniej jest wybierać posiłki sporządzone z nieprzetworzonych składników niż te, które są obfite w tłuszcze trans, cukier czy wzmacniacze smaku, aromatu itd. Organizm łatwiej trawi i wykorzystuje składniki odżywcze z mniej przetworzonych produktów, co za tym idzie, to co spożyjemy nie odbija się na naszej diecie na tak długi okres jak spożycie przetworzonego posiłku, który zalega w naszym układzie pokarmowym.
Współpracuj z hormonami
Kolejną kwestią jest to że wspomniałaś że trenujesz po "obżarstwie", dużo lepszym pomysłem jest jednak trening przed nim. Dlaczego?
Jak wiadomo po treningu powinno się jak najszybciej dostarczyć organizmowi białka i węglowodanów. Szczególnie wskazane są produkty o
wysokim indeksie glikemicznym, ponieważ wchłaniają się szybciej niż te o niskim indeksie, przywracając energię, a w parze z proteinami niwelują negatywny wpływ katabolizmu. Cały ten proces opiera się na enzymie zwanym Glut4, który aktywuje się podczas ćwiczeń. Po wysiłku fizycznym nasz organizm za sprawą aktywowanego enzymu Glut4 odczuwa uszkodzenia mięśni i potrzebuje składników odżywczych, by rozpocząć okres regeneracji. Z tego powodu większość pożywienia trafia do uszkodzonych komórek mięśniowych, co w efekcie zmniejsza odkładanie się tkanki tłuszczowej. Według wielu ekspertów najlepszym sposobem by aktywować Glut4 są intensywne ćwiczenia wielostawowe w pełnym zakresie ruchów, hormon działa do 1,5 godziny po zakończonych ćwiczeniach - warto mieć to na uwadze planując cheat meal. Więc wystarczyłoby intensywnie trenować, by po treningu móc pozwolić sobie na to by jeść, na co ma się ochotę?
Niestety nie, za każdym razem, gdy spożywamy posiłek wzrasta poziom naszej insuliny, jednego z najbardziej anabolicznych hormonów, który rozprowadza składniki odżywcze gdzie tylko może w całym naszym organizmie. Nasza insulina aktywuje Glut4 w mięśniach, jednakże aktywuje go także w tkance tłuszczowej. Istnieje jednak sposób, aby ograniczyć wrażliwość na insulinę. Jest to możliwe przez spożycie sporej ilości kofeiny np. z dobrej kawy, która hamuje działanie insuliny. Ponadto kawa usprawnia pracę jelit.
Jeżeli chcesz wiedzieć więcej zapraszam do przeczytania artykułu mojego autorstwa:
https://www.sfd.pl/art/Dietetyka_i_zdrowe_odżywianie/Cheat_meal__co_zrobić,_aby_ograniczyć_jego_negatywny_wpływ_-a488.html
