Waga wyjściowa do redukcji która zaczęła się w okoliach połowy lutego 86 kg, bf 20% . Słabe postępy mogę argumentować jedynie własnymi słabościami i nietrzymaniem michy. No i tym że była to dieta raczej w mocną "kratę" kilka dni porządnej michy, kilka dni w *wuj wie czego, w proporcji 3/1 ; )
Trochę redukcję zakłóciły mi wyjazdy, święta, studniówki itp, ale to nie wymówka, a wynik 5 kg w dwa miechy mnie nie satysfakcjonuje.
Chcę dociać jeszcze kolejne kg, dość do 76-77 kg.
Spalacz ( czyli inwestycja ) jest tu raczej jako dodatkowy motywator, który wyrówna mi bilans ew. wykroczeń dietetycznych.
Chcę zejsć tak nisko, bo tak duża masa uniemożliwia mi szybkie bieganie,a w hierarchii priorytetów bieganie stoi aktualnie ponad siłownią.
Biorę się w garść na moją ostatnią w bierzącym roku redukcję i chcę to zrobić raz a porządnie.
Wiem ze dieta wygląda na mało kalorczyną przy takiej objetośći, ale dochodzą do tego kalorie z izotoników, ketchupu, czasem do jogurutu wrzucam kilka suszonych owoców, crunchy więc całość oscyluje w granicach 2000 kalorii. Zostawiam zawsze troche kalorii na potreningowego banana gdy czuję taką potrzebę, lub trochę dodatkowego owsa z wodą na śniadanie.
Aktualnie wspomaganie witaminowe : magnez, o3, izotoniki, beta alanina
Zastanawiam się czy wrzucić spalacz, jeśli tak to rozważam między Dyma Burn, Scroch, ew. lipoburn, six star drenalin
Myślę też jaki rodzaj treningu fbw wrzucić po okresie roztrenowania po maratonie, kiedyś ćwiczyłem fbw wodyn 15/10/5, było to dawno, a teraz mam syndrom syna marnotrawnego, a może jakaś nowa szkoła powstała na forum którą warto wypróbować.
Pozdrawiam