Wczoraj zakończyłem przyjmowanie ZMA Kaizen (brałem przez miesiąc, zgodnie z zaleceniami 4 tabl dziennie). Przez cały ten okres b. dobrze się odżywiałem, spałem dużo i ćwiczyłem 3 x w tygodniu po 2 godziny).
Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że nawet jeśli ZMA działa, to jest to działanie minimalne. Jakie efekty?...Hm, więc tak:
- zwiększenie wagi o ok. 3 kg (spowodowane jednak, śmiem twierdzić, nie przyjmowaniem ZMA, a rzuceniem palenia)
- dobre samopoczucie (ale to też raczej dzięki temu, że wziąłem sobie długi urlop i odpoczywałem od roboty
- mocny sen (rzeczywiście, śpi się bardzo głęboko i mocno, ale przynajmniej w moim przypadku tak było tylko przez pierwsze 2 tygodnie... może po prostu wysokie dawki cynku i magnezu są swego rodzaju szokiem dla organizmu, a potem się on przyzwyczaja)
I niestety - to wszystko (!)
Nie zauważyłem przyrostów siły ani przyrostów w obwodach. Oczywiście, jakieś tam były, ale naprawdę minimalne, możliwe do osiągnięcie i bez ZMA.
Mogę śmiało stwierdzić, że porównywanie siły działania ZMA do siły działania kreatyny, czy nawet... metanabolu (gdzieś na stronach www pojawił się taki bzdurny komentarz) jest nieporozumieniem. Mam spore doświadczenia, jeśli chodzi o kreatynę i to ją mogę polecić, bo jest rzeczywiście świetna. Natomiast na ZMA bardzo się zawiodłem.
Pewnie ktoś mi zaraz napiszę, że powinienem był brać ZMA z Tribulusem... no cóż, nie brałem, ale gdyby ZMA było aż tak rewelacyjne, to samo też powinno zadziałać.
CARPE DIEM! Każdy dzień to specjalna okazja!
Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że nawet jeśli ZMA działa, to jest to działanie minimalne. Jakie efekty?...Hm, więc tak:
- zwiększenie wagi o ok. 3 kg (spowodowane jednak, śmiem twierdzić, nie przyjmowaniem ZMA, a rzuceniem palenia)
- dobre samopoczucie (ale to też raczej dzięki temu, że wziąłem sobie długi urlop i odpoczywałem od roboty

- mocny sen (rzeczywiście, śpi się bardzo głęboko i mocno, ale przynajmniej w moim przypadku tak było tylko przez pierwsze 2 tygodnie... może po prostu wysokie dawki cynku i magnezu są swego rodzaju szokiem dla organizmu, a potem się on przyzwyczaja)
I niestety - to wszystko (!)
Nie zauważyłem przyrostów siły ani przyrostów w obwodach. Oczywiście, jakieś tam były, ale naprawdę minimalne, możliwe do osiągnięcie i bez ZMA.
Mogę śmiało stwierdzić, że porównywanie siły działania ZMA do siły działania kreatyny, czy nawet... metanabolu (gdzieś na stronach www pojawił się taki bzdurny komentarz) jest nieporozumieniem. Mam spore doświadczenia, jeśli chodzi o kreatynę i to ją mogę polecić, bo jest rzeczywiście świetna. Natomiast na ZMA bardzo się zawiodłem.
Pewnie ktoś mi zaraz napiszę, że powinienem był brać ZMA z Tribulusem... no cóż, nie brałem, ale gdyby ZMA było aż tak rewelacyjne, to samo też powinno zadziałać.
CARPE DIEM! Każdy dzień to specjalna okazja!
1