Witam, na wstępie powiem, że zdaje sobie sprawę z ilości tematów o egz. sprawnościowych na AWF tyle, że to są w większości stare tematy a wymagania się co jakiś czas zmieniają, np. kiedyś były brzuszki - teraz już nie (http://www.awf.edu.pl/strony/4/3/7/pliki/1.pdf - tutaj dokładnie jakie czasy i dyscypliny są wymagane na egz.). Dlatego założyłem nowy temat w którym chciałbym prosić o parę porad związanych z dziedzinami które dotyczą tych egzaminów.
Jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o bieganie i pływanie a właśnie z tego są egzaminy sprawnościowe na Warszawski AWF (fizjoterapia) i tutaj pojawia się parę zagadnień w których potrzebuję waszej pomocy.
Mój czas w tej chwili na 1000 metrów to jakieś 4.10 (plus minus parę sekund) Jest to kiepski wynik który nie daje mi żadnej gwarancji dostania się na AWF. Nigdy dobrze nie biegałem, jako dziecko mimo, że byłem wysportowany i brałem udział w różnych zawodach (np. udział w różnych szkolnych drużynach, medal na międzyszkolnych zawodach z gimnastyki, zawody w pływaniu itp.) zawsze w biegach na długie dystanse byłem przy końcu. Gdyby test sprawnościowy składał się z ćwiczeń siłowych - podciągnięciach, brzuszkach, wchodzeniu na linę czy czymkolwiek innym nawet bym się nim nie przejmował ale jedną z dwóch części jest bieganie i mam kłopot. Może to przez moje krótkie nogi i dość umięśnioną sylwetkę a może przez coś innego. Na brak kondycji nie narzekam bo jestem aktywny (choć wytrzymałościowo nigdy nie było jakoś wybitnie), ćwiczę bjj (w tej chwili mam małą przerwę), przedtem ćwiczyłem judo i byłem jedną z wytrzymalszych osób, dłuższe trasy rowerowe też nie są dla mnie zbytnim wyzwaniem.
Dobra do rzeczy, po pierwsze jak ćwiczyć, żeby osiągnąć lepszy wynik. Od paru dni biegam ale chyba robię coś źle bo po pierwsze czuje ból w kolanach i z boku piszczeli (dosyć dziwny ból, nie jest to ból mięśnia tylko jakby bardziej ścięgna. Buty do biegania oczywiście kupiłem z amortyzacją. Nie wiem czy może mieć ten ból kolan związek ze starą kontuzją której nabawiłem się skacząc na rowerze (byłem z tym u chyba dwóch lekarzy sportowych, nikt nic nie widzi i mówi, że jest w porządku i, że przejdzie z czasem ale przy nadmiernym obciążeniu jednego z kolan zaczyna boleć przy nawet małym obciążeniu i tak przez parę dni, i tak już ze dwa-trzy lata) czy po prostu forsuję zbytnio nogi na treningach bo staram się dawać z siebie wszytko i biegać ile tylko mogę. Po drugie jak mam oddychać ? Gdy oddycham przez nos i biegnę truchtem jest ok ale jak przyspieszam zaczyna brakować mi powietrza i przerzucam się na oddychanie ustami. Po trzecie czy alergie mogą mieć wpływ na wydolność ? Jestem uczulony na wiele rzeczy, w większości różnego typu pyłki których teraz jest pełno i wyjście na rower czy bieganie przy łąkach kończy się czerwonymi oczami.
Wyszedł mi z tego ładny referacik ale mam nadzieje, że ktoś się przez to przebije i mi coś doradzi. Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o bieganie i pływanie a właśnie z tego są egzaminy sprawnościowe na Warszawski AWF (fizjoterapia) i tutaj pojawia się parę zagadnień w których potrzebuję waszej pomocy.
Mój czas w tej chwili na 1000 metrów to jakieś 4.10 (plus minus parę sekund) Jest to kiepski wynik który nie daje mi żadnej gwarancji dostania się na AWF. Nigdy dobrze nie biegałem, jako dziecko mimo, że byłem wysportowany i brałem udział w różnych zawodach (np. udział w różnych szkolnych drużynach, medal na międzyszkolnych zawodach z gimnastyki, zawody w pływaniu itp.) zawsze w biegach na długie dystanse byłem przy końcu. Gdyby test sprawnościowy składał się z ćwiczeń siłowych - podciągnięciach, brzuszkach, wchodzeniu na linę czy czymkolwiek innym nawet bym się nim nie przejmował ale jedną z dwóch części jest bieganie i mam kłopot. Może to przez moje krótkie nogi i dość umięśnioną sylwetkę a może przez coś innego. Na brak kondycji nie narzekam bo jestem aktywny (choć wytrzymałościowo nigdy nie było jakoś wybitnie), ćwiczę bjj (w tej chwili mam małą przerwę), przedtem ćwiczyłem judo i byłem jedną z wytrzymalszych osób, dłuższe trasy rowerowe też nie są dla mnie zbytnim wyzwaniem.
Dobra do rzeczy, po pierwsze jak ćwiczyć, żeby osiągnąć lepszy wynik. Od paru dni biegam ale chyba robię coś źle bo po pierwsze czuje ból w kolanach i z boku piszczeli (dosyć dziwny ból, nie jest to ból mięśnia tylko jakby bardziej ścięgna. Buty do biegania oczywiście kupiłem z amortyzacją. Nie wiem czy może mieć ten ból kolan związek ze starą kontuzją której nabawiłem się skacząc na rowerze (byłem z tym u chyba dwóch lekarzy sportowych, nikt nic nie widzi i mówi, że jest w porządku i, że przejdzie z czasem ale przy nadmiernym obciążeniu jednego z kolan zaczyna boleć przy nawet małym obciążeniu i tak przez parę dni, i tak już ze dwa-trzy lata) czy po prostu forsuję zbytnio nogi na treningach bo staram się dawać z siebie wszytko i biegać ile tylko mogę. Po drugie jak mam oddychać ? Gdy oddycham przez nos i biegnę truchtem jest ok ale jak przyspieszam zaczyna brakować mi powietrza i przerzucam się na oddychanie ustami. Po trzecie czy alergie mogą mieć wpływ na wydolność ? Jestem uczulony na wiele rzeczy, w większości różnego typu pyłki których teraz jest pełno i wyjście na rower czy bieganie przy łąkach kończy się czerwonymi oczami.
Wyszedł mi z tego ładny referacik ale mam nadzieje, że ktoś się przez to przebije i mi coś doradzi. Z góry dziękuję za wszelką pomoc.