Mam 30 lat i od 1,5roku wystepuja u mnie pewne problemy z erekcja. Na szczescie nie sa to ogromne problemy, ale mimo wszystko przeszkadza to w sferze intymnej.
Na poczatku probowalem zazywac Permen, mam wrazenie, ze polepszyly sie odczucia, ale jakos erekcji sie nie poprawila. Postanowilem, ze nie bede sam kombinowal i udalem sie do "polecanego" seksuologa. Wczesniej zrobilem badanie na prolaktyne i testosteron. Niestety byla to moja pierwsza i ostatnia wizyta u tego lekarza. Najpierw postraszyl mnie, ze to moze byc glejak i moze sie to skonczyc smiercia (mialem prolaktyne wieksza o 0,1 niz norma wskazywala i na tej podstawie tak orzekl) co swietnie mnie psychicznie nastawilo, a pozniej jeszcze mi sie oberwalo, ze jak w tym wieku moge nie miec stalej partnerki - to juz chyba moja prywatna sprawa, czy chce sie z kims wiazac czy tez nie. Ostatecznie zostalem wyslany na dodatkowe badanie i wypisal mi recepte na Levitre. Nigdy jej nie wykupilem, chce uniknac zazywania lekow na recepte.
Zrazilem sie do lekarzy i znow probowalem na wlasna reke rozwiazac problem. Przetestowalem wiele suplementow diety, ale ostatecznie dzialaja na mnie Cupido Max oraz Ceedra. Wtedy wszystko jest ok, zero problemow.
Tylko, ze nie usmiecha mi sie sytuacja, gdzie wspomagam sie lekami i znow udalem sie do lekarza. Najpierw zrobilem EKG i krzepliwosc krwi - wszystko ok, a pozniej udalem sie do endokrynologa. Po kilku wizytach uslyszalem werdykt, ze... jestem zdrowy i mozliwe, ze to przez psychike i tez moze mi wypisac leki na recepte (wciaz ich nie chce). LH, prolaktyna, testosteron, TSH-II gen, FSH, OB, badanie moczu, morfologia krwii, jak rowniez prolaktyne po podaniu metoclopramidu (co wyklucza tego glejaka) wszystko mam w normie. Jedynie ALAT mam nieco podwyzszony. Jeszcze co ewentualnie mnie zastanawia, to cholesterol mam 197, wiec blisko gornej granicy normy (<=200), ale lekarz nie zwrocil na to uwagi. Glukoza 81 (norma 60-106). Badana byla jeszcze tarczyca i prostata, nic nie wzbudza podejrzen. Tylko, ze jak problem byl, tak dalej wystepuje :(
Pisze tutaj na forum, bo juz nie mam pomyslow co robic, mam isc do kolejnego lekarza? Ale jakiego? Staram sie ostatnio ograniczac spozywanie tluszczow, slodyczy, wiecej sie ruszac, ale nie widze nawet drobnej poprawy. Czasami sam nie wiem na czym powinienem sie szczegolnie skupic, bo na wszystkim sie nie da,a jak nie widac poprawy, to czlowiek nie ma motywacji. Moze ktos ma jakis pomysl, rade? Specjalna dieta? Jakies ukierunkowanie? Bylbym naprawde wdzieczny, bo zwariuje.
Jeszcze odnosnie psychiki, nie mam nadmiernych stresow, ale tez kto sie zupelnie nie stresuje w naszych czasach. Jednak nie chce mi sie wierzyc, zeby to byla psychika, bo po zazyciu placebo juz bym nie mial problemu, a np Clavin u mnie zadzialal tak, ze byla totalna klapa. Od kilku miesiecy spotykam sie z jedna partnerka, ale ona raczej nie wie o moim problemie, nawet jesli cos jest czasami nie tak, to ja nie robie z tego problemu, a inaczej staram sie jej sprawic przyjemnosc. Chodzi mi rowniez o to, ze nie ma tez czegos takiego jak stres przed nowa partnerka, juz predzej, ze nie sprawie jej wystarczajacej przyjemnosci.
PS. Nie pale, alkoholu spozywam raczej niewiele, BMI w normie, moze za malo sie ruszam i za duzo jem slodyczy, jeszcze myslalem, ze moze przez rower, bo zawsze mam problem z siodelkiem, ale ilez ja tez jezdze na tym rowerze, 200-300km miesiecznie jak jest dobra pogoda. Brak mi pomyslow i nie wiem gdzie szukac pomocy :(
Na poczatku probowalem zazywac Permen, mam wrazenie, ze polepszyly sie odczucia, ale jakos erekcji sie nie poprawila. Postanowilem, ze nie bede sam kombinowal i udalem sie do "polecanego" seksuologa. Wczesniej zrobilem badanie na prolaktyne i testosteron. Niestety byla to moja pierwsza i ostatnia wizyta u tego lekarza. Najpierw postraszyl mnie, ze to moze byc glejak i moze sie to skonczyc smiercia (mialem prolaktyne wieksza o 0,1 niz norma wskazywala i na tej podstawie tak orzekl) co swietnie mnie psychicznie nastawilo, a pozniej jeszcze mi sie oberwalo, ze jak w tym wieku moge nie miec stalej partnerki - to juz chyba moja prywatna sprawa, czy chce sie z kims wiazac czy tez nie. Ostatecznie zostalem wyslany na dodatkowe badanie i wypisal mi recepte na Levitre. Nigdy jej nie wykupilem, chce uniknac zazywania lekow na recepte.
Zrazilem sie do lekarzy i znow probowalem na wlasna reke rozwiazac problem. Przetestowalem wiele suplementow diety, ale ostatecznie dzialaja na mnie Cupido Max oraz Ceedra. Wtedy wszystko jest ok, zero problemow.
Tylko, ze nie usmiecha mi sie sytuacja, gdzie wspomagam sie lekami i znow udalem sie do lekarza. Najpierw zrobilem EKG i krzepliwosc krwi - wszystko ok, a pozniej udalem sie do endokrynologa. Po kilku wizytach uslyszalem werdykt, ze... jestem zdrowy i mozliwe, ze to przez psychike i tez moze mi wypisac leki na recepte (wciaz ich nie chce). LH, prolaktyna, testosteron, TSH-II gen, FSH, OB, badanie moczu, morfologia krwii, jak rowniez prolaktyne po podaniu metoclopramidu (co wyklucza tego glejaka) wszystko mam w normie. Jedynie ALAT mam nieco podwyzszony. Jeszcze co ewentualnie mnie zastanawia, to cholesterol mam 197, wiec blisko gornej granicy normy (<=200), ale lekarz nie zwrocil na to uwagi. Glukoza 81 (norma 60-106). Badana byla jeszcze tarczyca i prostata, nic nie wzbudza podejrzen. Tylko, ze jak problem byl, tak dalej wystepuje :(
Pisze tutaj na forum, bo juz nie mam pomyslow co robic, mam isc do kolejnego lekarza? Ale jakiego? Staram sie ostatnio ograniczac spozywanie tluszczow, slodyczy, wiecej sie ruszac, ale nie widze nawet drobnej poprawy. Czasami sam nie wiem na czym powinienem sie szczegolnie skupic, bo na wszystkim sie nie da,a jak nie widac poprawy, to czlowiek nie ma motywacji. Moze ktos ma jakis pomysl, rade? Specjalna dieta? Jakies ukierunkowanie? Bylbym naprawde wdzieczny, bo zwariuje.
Jeszcze odnosnie psychiki, nie mam nadmiernych stresow, ale tez kto sie zupelnie nie stresuje w naszych czasach. Jednak nie chce mi sie wierzyc, zeby to byla psychika, bo po zazyciu placebo juz bym nie mial problemu, a np Clavin u mnie zadzialal tak, ze byla totalna klapa. Od kilku miesiecy spotykam sie z jedna partnerka, ale ona raczej nie wie o moim problemie, nawet jesli cos jest czasami nie tak, to ja nie robie z tego problemu, a inaczej staram sie jej sprawic przyjemnosc. Chodzi mi rowniez o to, ze nie ma tez czegos takiego jak stres przed nowa partnerka, juz predzej, ze nie sprawie jej wystarczajacej przyjemnosci.
PS. Nie pale, alkoholu spozywam raczej niewiele, BMI w normie, moze za malo sie ruszam i za duzo jem slodyczy, jeszcze myslalem, ze moze przez rower, bo zawsze mam problem z siodelkiem, ale ilez ja tez jezdze na tym rowerze, 200-300km miesiecznie jak jest dobra pogoda. Brak mi pomyslow i nie wiem gdzie szukac pomocy :(