Siema!
Mam 21 lat i jakos pod koniec kwietnia skonczyłem zazywać finasteryd,brałem go tylko miesiąc(jedno opakowanie)bo po 2 tygodniach zaczolem odczuwac wspomniane w ulotce skutki uboczne.Teraz mija już 6 miesięcy i libido dalej slabsze od tego co było przed kuracją erekcje jakies tam poranne są,na ręcznym jade dosyc regularnie.Po prostu chodzi o to że jak czasami zaczynam myslec o seksie to z automatu moj umysł odrzuca ta mysl i musze sie bardziej skupiać,kiedys tego nie miałem i zarówno podniecenie jak i erekcja były błyskawiczne.Jesli chodzi o badania to zrobiłem tylko 2 miesiace temu na testosteron i wyszło że miałem 7,39u (czy jak to tam sie pisze)a górna norma to byla 8,0 ale to i tak zapewne niewiele pomaga bo wazniejszy chyba jest testosteron wolny co nie?Poki co badań na kortyzol,dhea,dht i te inne nie robiłem ale napewno niebawem zrobie.
Czy w celu powrotu do dawnej swietnosci seksualnej jest sens bawic sie z wszelakimi awshaganda,maca i tymi innymi,czy moze zażywanie DHEA pomoze podniesc zniwelowane wczesniej dht?Wiecie ile moze maks.moga trwac te skutki uboczne fina?Bo jezeli mam czekac rok czy dwa lata bez zadnej suplementacji to tak zrobie,musze tylko wiedziec czy po tych dwoch latach wszystko wroci do normy.Gdzies pisało na jakiejs stronie że efekty uboczne niekiedy utrzymuja sie nawet 40 miechów,ale ja z kolei nie brałem tego leku jakos długo...jak myslicie?co robić?
Mam 21 lat i jakos pod koniec kwietnia skonczyłem zazywać finasteryd,brałem go tylko miesiąc(jedno opakowanie)bo po 2 tygodniach zaczolem odczuwac wspomniane w ulotce skutki uboczne.Teraz mija już 6 miesięcy i libido dalej slabsze od tego co było przed kuracją erekcje jakies tam poranne są,na ręcznym jade dosyc regularnie.Po prostu chodzi o to że jak czasami zaczynam myslec o seksie to z automatu moj umysł odrzuca ta mysl i musze sie bardziej skupiać,kiedys tego nie miałem i zarówno podniecenie jak i erekcja były błyskawiczne.Jesli chodzi o badania to zrobiłem tylko 2 miesiace temu na testosteron i wyszło że miałem 7,39u (czy jak to tam sie pisze)a górna norma to byla 8,0 ale to i tak zapewne niewiele pomaga bo wazniejszy chyba jest testosteron wolny co nie?Poki co badań na kortyzol,dhea,dht i te inne nie robiłem ale napewno niebawem zrobie.
Czy w celu powrotu do dawnej swietnosci seksualnej jest sens bawic sie z wszelakimi awshaganda,maca i tymi innymi,czy moze zażywanie DHEA pomoze podniesc zniwelowane wczesniej dht?Wiecie ile moze maks.moga trwac te skutki uboczne fina?Bo jezeli mam czekac rok czy dwa lata bez zadnej suplementacji to tak zrobie,musze tylko wiedziec czy po tych dwoch latach wszystko wroci do normy.Gdzies pisało na jakiejs stronie że efekty uboczne niekiedy utrzymuja sie nawet 40 miechów,ale ja z kolei nie brałem tego leku jakos długo...jak myslicie?co robić?