Już na wstępie zaznaczę, że czytałem wiele dostępnych tutaj wątków i podwieszone artykuły. Niestety - może jestem ćwiczeniowo-intelektualnym niedorozwojem, albo jakimś innym kleką - ale właściwie jedyne, co wynikło z owej lektury, to tylko metlik w głowie i parę teoretycznych informacji, które nijak nie chcą się złożyć do kupy w odpowiedź na moje - jakże powszechnie zadawane pytanie.
Zdaje sobie sprawę, ze raczej nie mogę liczyć na przyjazne przyjęcie, że właściwie powinienem sam ułozyć sobie dietę i plan ćwiczeń i o nic nie pytać
... ale spróbuję.
Moim problemem jest właściwie ogromna ilość tłuszczu odłożona na biodrach i pośladkach oraz grube uda, jak na złość przy dodatkowo bardzo chudych rękach i klatce piersiowej oraz kościstych ramionach. W dzieciństwie byłem niestety dosyc otyły - a ściślej rzecz biorac nadwagi w szczytowym okresie nie było pewnie wiecej niz 10kg a w czasach blizszych współczesnym 5, ale wszystko szło tam, gdzie generalnie powinno isć kobietom.
Potem zacząłem sie "odchudzać" - głownie wyrzuciłem słodycze i zmmniejszyłem ilosć spozywanego pożywienia i z 70 spadłem na 65 kg, ale brzuch i uda pozostały. Ćwiczyć nigdy nie ćwiczyłem, bo z racji odlejonej siatkówki nie mogłem sobie pozolic na bieganie za piłka, a indywidualny tok nauczania an w-f w grę nie wchodził
W marcu tego roku postanowilem jednak coś zrobic z wagą i sylwetka - oczywisće domowym sposobem - zacząłem robić brzuszki, sklony... no i oczywisćie nieco ograniczone jedzenie, ale nie mogę poweidzieć, ze czułem sie straszliwie głodny czy w ogóle głodny.
To plus stresujaca sesja w czerwcu pozwoliło mi zrzucić nieco sadła - 2,5kg.
Niestety, od października jakoś czuje coraz większy apetyt, a jak wiadomo głodzenie sie jest niewskazane, bo potem mozna tylko nabierać, tyle tylko, że wysiłek intelektualny działa na mnie jakoś strasznie stymulująco w sferze apetytu
- no i z 62,5 zrobiło sie 64. I jeść mi się chce. Co dziwniejsze, zauważyłem, że schudły mi strasznie ramiona - wcześniej jakby mniej kościste - i ręce...
I teraz - wyczytałem, ze nie sposób chudnać tylko tam, gdzie się chce... nie chciałbym z siebie zrobic w górnych partiach jeszcze większego szkieletu, ale powiedzmy, ze to przeboleje. Potem mozna zwiekszyć mięśnie, przy cwiczeniach brzuch nie powinien juz tak przytyć nawet jeśli będę więcj jadł...
Ale jak teraz zrzucać brzuch? Jedni piszą, że aeroby - ale one pala też dużo mięśni i są mało efektywne wedle innych artykulów. Trening siłowy? ( czyli na mase? gubie sie w tych określeniach, za duzo na raz chyba przezytałem ) - ponoc u poczatkujacych powoduje także spalanie tłusczu, a poza tym tworzą sie mieśnie, one potrzebuja energii, pobieraja ja z tłuszczu własnie, do tego wzmożony wysiłek zwiększa zapotrzebowanie an tlen i energię...
Tylko piszą tez i tak, zę cwiczenia na mieśnie brzucha forumja mięśnie, ale tłuszczu nie spalają.
Ktoś gdzieś pisał, ze w takim przypadku - totalnego nooba - dobry jest taki trening ogólnorozwojowy - bo wysiłek, spalanie,a poza tym nie powinna tak spadać masa mięsniowa np. z góry, skoro mieśnie będą stymulowane? ( i generalnie wątek chyba najlepiej pasujący do mojej sytuacji - poza drobnym sczególem, że dotyczy płci piekniejszej
- to chyba ten: https://www.sfd.pl/jak_schudnac_z_dolu_nie_chudnac_z_gory_ciala_-t437110-s3.html )
Generalnie odnoszę wrażenie, że każdy pisze zupełnie co innego...
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21
Waga: 64
Wzrost: 170
Obwód klatki: 88
Obwód ramienia: 25
Obwód talii: 81
Obwód uda: 55
Obwód łydki: 38
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: 17%? Liczyłem tutaj: http://www.scientificpsychic.com/fitness/diet.html
Aktywność w ciągu dnia: studia
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: brak
Odżywianie: Brak specjalnej diety i będzie o to trudno... Staram się jednak jeść posiłki różnorodne w ciągu każdego dnia - chude wędliny, sery białe i xółte, pieczywo pół na pół razowe i białe (ale białego mogę się właściwie prawie zupełnie pozbyc i tak razowe smaczniejsze ), do obiadu co prawda głównie ziemniaki, ale niewiele. Lubie słodycze, ale mogę je wyciać do niezbędnego minimum (powiedzmy raz czy dwa w tygodniu ), studiownaie wymusza też niestety fast-foody, ale głównie tortillę z kurczakiem albo kurczaka i małe frytki...
Cel: poprawa estetyki i proporcji
Ograniczenia żywieniowe: brak
Stan zdrowia: hmmm... brak, no ewentualnie neiwskazany ekstrmalny wysiłek z powodu odklejonej siatkówki
Preferowane formy aktywności fizycznej: ćwiczenia w domu, nawet codziennie, 0,5h-1h
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: brak
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: nie
Stosowane wcześniej diety: "mniej żreć"
Zmieniony przez - goscgosc w dniu 2010-01-01 20:13:26
Zmieniony przez - goscgosc w dniu 2010-01-01 20:15:40
Zmieniony przez - goscgosc w dniu 2010-01-01 20:32:49
Zdaje sobie sprawę, ze raczej nie mogę liczyć na przyjazne przyjęcie, że właściwie powinienem sam ułozyć sobie dietę i plan ćwiczeń i o nic nie pytać

Moim problemem jest właściwie ogromna ilość tłuszczu odłożona na biodrach i pośladkach oraz grube uda, jak na złość przy dodatkowo bardzo chudych rękach i klatce piersiowej oraz kościstych ramionach. W dzieciństwie byłem niestety dosyc otyły - a ściślej rzecz biorac nadwagi w szczytowym okresie nie było pewnie wiecej niz 10kg a w czasach blizszych współczesnym 5, ale wszystko szło tam, gdzie generalnie powinno isć kobietom.
Potem zacząłem sie "odchudzać" - głownie wyrzuciłem słodycze i zmmniejszyłem ilosć spozywanego pożywienia i z 70 spadłem na 65 kg, ale brzuch i uda pozostały. Ćwiczyć nigdy nie ćwiczyłem, bo z racji odlejonej siatkówki nie mogłem sobie pozolic na bieganie za piłka, a indywidualny tok nauczania an w-f w grę nie wchodził

W marcu tego roku postanowilem jednak coś zrobic z wagą i sylwetka - oczywisće domowym sposobem - zacząłem robić brzuszki, sklony... no i oczywisćie nieco ograniczone jedzenie, ale nie mogę poweidzieć, ze czułem sie straszliwie głodny czy w ogóle głodny.
To plus stresujaca sesja w czerwcu pozwoliło mi zrzucić nieco sadła - 2,5kg.
Niestety, od października jakoś czuje coraz większy apetyt, a jak wiadomo głodzenie sie jest niewskazane, bo potem mozna tylko nabierać, tyle tylko, że wysiłek intelektualny działa na mnie jakoś strasznie stymulująco w sferze apetytu

I teraz - wyczytałem, ze nie sposób chudnać tylko tam, gdzie się chce... nie chciałbym z siebie zrobic w górnych partiach jeszcze większego szkieletu, ale powiedzmy, ze to przeboleje. Potem mozna zwiekszyć mięśnie, przy cwiczeniach brzuch nie powinien juz tak przytyć nawet jeśli będę więcj jadł...
Ale jak teraz zrzucać brzuch? Jedni piszą, że aeroby - ale one pala też dużo mięśni i są mało efektywne wedle innych artykulów. Trening siłowy? ( czyli na mase? gubie sie w tych określeniach, za duzo na raz chyba przezytałem ) - ponoc u poczatkujacych powoduje także spalanie tłusczu, a poza tym tworzą sie mieśnie, one potrzebuja energii, pobieraja ja z tłuszczu własnie, do tego wzmożony wysiłek zwiększa zapotrzebowanie an tlen i energię...
Tylko piszą tez i tak, zę cwiczenia na mieśnie brzucha forumja mięśnie, ale tłuszczu nie spalają.
Ktoś gdzieś pisał, ze w takim przypadku - totalnego nooba - dobry jest taki trening ogólnorozwojowy - bo wysiłek, spalanie,a poza tym nie powinna tak spadać masa mięsniowa np. z góry, skoro mieśnie będą stymulowane? ( i generalnie wątek chyba najlepiej pasujący do mojej sytuacji - poza drobnym sczególem, że dotyczy płci piekniejszej

Generalnie odnoszę wrażenie, że każdy pisze zupełnie co innego...
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21
Waga: 64
Wzrost: 170
Obwód klatki: 88
Obwód ramienia: 25
Obwód talii: 81
Obwód uda: 55
Obwód łydki: 38
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: 17%? Liczyłem tutaj: http://www.scientificpsychic.com/fitness/diet.html
Aktywność w ciągu dnia: studia

Uprawiany sport lub inne formy aktywności: brak
Odżywianie: Brak specjalnej diety i będzie o to trudno... Staram się jednak jeść posiłki różnorodne w ciągu każdego dnia - chude wędliny, sery białe i xółte, pieczywo pół na pół razowe i białe (ale białego mogę się właściwie prawie zupełnie pozbyc i tak razowe smaczniejsze ), do obiadu co prawda głównie ziemniaki, ale niewiele. Lubie słodycze, ale mogę je wyciać do niezbędnego minimum (powiedzmy raz czy dwa w tygodniu ), studiownaie wymusza też niestety fast-foody, ale głównie tortillę z kurczakiem albo kurczaka i małe frytki...
Cel: poprawa estetyki i proporcji
Ograniczenia żywieniowe: brak
Stan zdrowia: hmmm... brak, no ewentualnie neiwskazany ekstrmalny wysiłek z powodu odklejonej siatkówki
Preferowane formy aktywności fizycznej: ćwiczenia w domu, nawet codziennie, 0,5h-1h
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: brak
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: nie
Stosowane wcześniej diety: "mniej żreć"
Zmieniony przez - goscgosc w dniu 2010-01-01 20:13:26
Zmieniony przez - goscgosc w dniu 2010-01-01 20:15:40
Zmieniony przez - goscgosc w dniu 2010-01-01 20:32:49