Szacuny
0
Napisanych postów
1
Na forum
6 lat
Przeczytanych tematów
11
JESTEM ZROZPACZONA. KTOŚ Z MOJEJ RODZINY, BARDZI MI BLISKI OD OK.30 LAT PIJE. KIEDYŚ, GDY JESZCZE ZDROWIE POZWALAŁO BYŁ TO WSZELAKI ALKOHOL,A OBECNIE, NA SKRAJU ZDROWIA TEN KTOŚ PIJE TYKO PIWO. ALE SYTUACJA JEST I TAK POWAZNA. STWIERDZONO U TEJ OSOBY MARSKOŚC WĄTROBY, NIELECZONE NADCIŚNIENIE, PROBLEMY Z ŻOŁĄDKIEM, JELITAMI A DO TEGO TA OSOBA JEST STRASZNIE CHUDA I PRAWIE NIC NIE JE!
MA TAKIE OKRESY 2-5 DNI BEZ ALKOHOLU, ALE PO KILKUNASTU DNI SUTO ZAKRAPIANYCH PIWEM (ŻOŁĄDEK ODMAWIA POSŁUSZEŃSTWA I POPROSTU ORGANIZM NIE PRZYJMUJE JUŻ ALKOHOLU).
BARDZO PROSZE O RADY, POMOC.
JAK PRZEMÓWIĆ DO ROZSĄDKU ALKOHOLIKOWI Z TAKIM "STAŻEM" ??
JAK NAKŁONIĆ DO LECZENIA,PSYCHOTERAPII??
JEŚLI TO POTRA DŁUŻEJ,OBAWIAM SIĘ ŻE BĘDZIE W RODZINIE ŻAŁOBA
PODŁAMUJĄ MI SIĘ RĘCE....
Szacuny
436
Napisanych postów
2520
Wiek
27 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
266183
Bez współpracy z drugiej strony będzie raczej ciężko, wychodzenie z takich nałogów to lata żmudnej pracy, ale są możliwe. Meksidol, poczytaj, mega popularny w Rosji, potrafi m.in. całkowicie znieść zachcianki na alkohol.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
20985
Napisanych postów
71624
Wiek
42 lat
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
576937
hienvn94
JESTEM ZROZPACZONA. KTOŚ Z MOJEJ RODZINY, BARDZI MI BLISKI OD OK.30 LAT PIJE. KIEDYŚ, GDY JESZCZE ZDROWIE POZWALAŁO BYŁ TO WSZELAKI ALKOHOL,A OBECNIE, NA SKRAJU ZDROWIA TEN KTOŚ PIJE TYKO PIWO. ALE SYTUACJA JEST I TAK POWAZNA. STWIERDZONO U TEJ OSOBY MARSKOŚC WĄTROBY, NIELECZONE NADCIŚNIENIE, PROBLEMY Z ŻOŁĄDKIEM, JELITAMI A DO TEGO TA OSOBA JEST STRASZNIE CHUDA I PRAWIE NIC NIE JE!
MA TAKIE OKRESY 2-5 DNI BEZ ALKOHOLU, ALE PO KILKUNASTU DNI SUTO ZAKRAPIANYCH PIWEM (ŻOŁĄDEK ODMAWIA POSŁUSZEŃSTWA I POPROSTU ORGANIZM NIE PRZYJMUJE JUŻ ALKOHOLU).
BARDZO PROSZE O RADY, POMOC.
JAK PRZEMÓWIĆ DO ROZSĄDKU ALKOHOLIKOWI Z TAKIM "STAŻEM" ??
JAK NAKŁONIĆ DO LECZENIA,PSYCHOTERAPII??
JEŚLI TO POTRA DŁUŻEJ,OBAWIAM SIĘ ŻE BĘDZIE W RODZINIE ŻAŁOBA
PODŁAMUJĄ MI SIĘ RĘCE....
Szczerze..? No nijak... narkoman/alkoholik musi sam zrozumieć co robi i chcieć to odstawić. Wszelkie przymusy, nakazy, zakazy, groźby, prośby niewiele dają. Przykre, ale prawdziwe i zarazem smutne. Ale taka jest rzeczywistość.
Szacuny
218
Napisanych postów
936
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
269919
Trzeba pozwolić alkoholikowi całkowicie upaść: - jeśli alkoholik trafi do szpitala z poważnym stanem zdrowia - rozwód - całkowicie odcięcie się rodziny, spędzanie osobno świąt itp
Prośby, nakłaniania do psychoterapii czy jakichś tam leków raczej nic nie dadzą. Trzeba być bezwzględnym oraz ratować siebie, jeśli to możliwe. Tylko jak alkoholik sięgnie dna, to może się zreflektuje.
Szacuny
48
Napisanych postów
288
Wiek
35 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
44216
Najprawdopodobniej została tylko pomoc instytucjonalna. Wniosek na komisję ds rozwiązywania problemów alkoholowych ale to trwa dużo za długo albo piszesz pismo do prokuratury z wnioskiem o leczenie odwykowe w trybie stacjonarnym, tutaj z racji że to ty wnioskujesz a nie instytucja proces trwa szybciej.
Szacuny
17763
Napisanych postów
132940
Wiek
40 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
1464506
Cięzko Ci będzie, sam miałem taki przypadek, wiele razy policja była, sąd i nic dopiero jak zdrowie nie pozwoliło to coś drgnęło, pobyty w szpitalach psychiatrycznych itp nic nie dają to samo odwyk jakieś spotkania AA gdzie po spotkaniu chłopaki idą na piwo.
Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Szacuny
48
Napisanych postów
288
Wiek
35 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
44216
Oczywiście, że nie załatwia to sprawy, ale to w takim razie wskazujecie - nie rob nic, bo się nie da. Przecież można jeszcze napisać, że z tej choroby się nie da wyleczyć, a terapie i wszystkie inne uje muje nie przynoszą z reguły żadnych rezultatów, bo tak jest. Ci ludzie, co przy okazji jeszcze stosują przemoc trafiają do zakładu karnego, odbiera im sie prawa rodzicielskie a i tak piją dalej. Z tego wynika, że najlepiej jak by sobie facet takie kuku zrobił, żeby organizm już na dłużej nie mógł przyjmować alko, czyli musi pić więcej i temat rozwiązany.
Szacuny
1
Napisanych postów
0
Wiek
51 lat
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
0
Witam.
Na wstępie chciałem powiedzieć, że sam przez to przechodziłem, będąc w matni jakim jest uzależnienie. Od 5 lat szczęśliwie trzeźwieję. Ani "staż" picia, ani zdrowie, ani groźby, namowy, prośby, etc mało dadzą czynnemu alkoholikowi jeśli on sam nie zauważy problemu i nie będzie chciał żyć trzeźwo. Największym problemem może okazać się zderzenie z rzeczywistością ale tą "trzeźwą". Alkoholik porusza się w zamkniętym kręgu, błędnym kole - głęboko w to wierząc, że jest w stanie sam.....kiedy tylko będzie chciał przestać pić..... a to nie jest takie proste bez wsparcia i "pomocy". Co ja mogę napisać z mojego wychodzenia z tego bagna, to nie oceniaj tylko spróbuj skontaktować go z nie pijącym alkoholikiem, taką osobą która z nim porozmawia, która poradziła sobie i utrzymuje trzeźwość i najlepiej żeby ta osoba była godna zaufania. Osoba w czynnym ciągu alkoholowym (a w takim jest bliska Tobie osoba) ma obawy i możesz spróbować z nim podejść na meeting AA, podejść do kogoś z prowadzących i poprosić o rozmowę z Twoją osobą bliską (nie będzie wówczas skrępowana). Możesz spróbować z namówić na leczenie które jest moim zdaniem bardzo ważne... Jedno jest pewne, że nie masz bezpośredniego wpływu, tylko pośredni a może się okazać, że Twoje wysiłki nic nie dadzą. Powodzenia.