"Nie liczy sie trening, dieta, tylko koszulka, czyli jest najważniejsza"
Z pelnym szacunkiem, ale cóz za bzdura!!
Zakladajac, tak hipotetycznie ze to jest prawda, ubierz gostka który wyciska kilka kilogramów na lawce, takiego jakiegos tam sredniaka, niech bedzie wyciskajacego 120 kg. Po odrobinie treningu w koszulce, jesli mu bedzie do tego dany krój/model pasowal, jak sie nauczy wykorzystywac wszystko do maximum, MOZE wtedy wycisnie, przy dobrym wietrze, 130-135 kg - czyli jakies 10% wiecej. 10 % to nie jest 50 czy 70%!! a wlasnie ok 10!
Najwazniejsza??
Ludzie wyciskali i wciaz wyciskaja duze ciezary nigdy koszulki na sobie nie majac. Kiedys nawet takiej na oczy nie widzac!
JEsli koszulka byla by "najwazniejsza" (wazniejsza, wedle Ciebie od treningu, diety...) to w ogóle przestanmy trenowac. Po cholere wyciskac, wzmacniac i rozwijac barki,
tricepsy, góre grzbietu, uczyc sie techniki i pompowac zelastwo kilka razy w tygodniu??? Kupmy sobie koszulki!! Zastanawiam sie tylko jak beda sie np odbywaly zawody. Co bedzie glównym kryteriem zalicznia boju, czy kto wrecz wygrywa jesli trafia sie dwaj zawodnicy uzywajacy taka sama koszulke. Wtedy ten któty ma ladniejszy kolor wygrywa, albo kto ma ladniejsze szorty czy jakies inne tam. W koncu wedle tego zawodnik sie nie liczy, tylko koszulka.
Choroba, po co my trenujemy..... zamómy u Mikolaja koszulki!
