Cześć wszystkim,
Od dwóch tygodni stosuje dietę keto, pierwszy tydzień wszystko super, ale niestety drugiego zaczęły się schody. Opiszę poniżej krótko co i jak robiłem - jeśli ktoś z Was miał podobną sytuację / wie jak rozwiązać problem - zapraszam do dyskusji!
To moje drugie keto w życiu, pierwsze bez problemów, nie byłem długo, ale występowały u mnie wszystkie pozytywne efekty, z przerzuceniem się na czerpanie energii z tłuszczy żadnych problemów (ucinając z dnia na dzień węgle do max 20g z warzyw).
Taki sam schemat chciałem powtórzyć i teraz, co się udawało przez pierwszy tydzień. Uciąłem węgle do 20/30g z warzyw, białko na poziomie 2-2,5g na kg masy ciała no i reszta zbilansowane tłuszcze. Pierwszy tydzień bardzo gładko już nawet myślałem, że zaczyna się powoli ketoza. Nic bardziej mylnego, po tygodniu biegunka, gorączka, zmęczenie, objawy zwykłej choroby.
Wciąż trzymałem się jednak twardo i starałem się jeść w powyższych proporcjach, co nie wychodzi każdego dnia z powodu braku apetytu na tłuszcze - jak myślę o kolejnym tłuszczowym posiłku, to odechciewa mi się jeść, dlatego też obniżyła się u mnie podaż kalorii.
No i minął praktycznie cały tydzień, a ja wciąż mam biegunkę i wciąż ciężko mi jeść same tłuszcze i białko. Poza tym czuje, że jak potrwa to jeszcze 2-3 dni to wracam do diety węglowodanowej.
I tu pytanie do Was - może ktoś identyfikuje problem / ma jakąś radę?
Będę wdzięczny za każdy głos w dyskusji.
Pozdrawiam!
Zmieniony przez - herous w dniu 2019-01-19 00:07:23
Od dwóch tygodni stosuje dietę keto, pierwszy tydzień wszystko super, ale niestety drugiego zaczęły się schody. Opiszę poniżej krótko co i jak robiłem - jeśli ktoś z Was miał podobną sytuację / wie jak rozwiązać problem - zapraszam do dyskusji!
To moje drugie keto w życiu, pierwsze bez problemów, nie byłem długo, ale występowały u mnie wszystkie pozytywne efekty, z przerzuceniem się na czerpanie energii z tłuszczy żadnych problemów (ucinając z dnia na dzień węgle do max 20g z warzyw).
Taki sam schemat chciałem powtórzyć i teraz, co się udawało przez pierwszy tydzień. Uciąłem węgle do 20/30g z warzyw, białko na poziomie 2-2,5g na kg masy ciała no i reszta zbilansowane tłuszcze. Pierwszy tydzień bardzo gładko już nawet myślałem, że zaczyna się powoli ketoza. Nic bardziej mylnego, po tygodniu biegunka, gorączka, zmęczenie, objawy zwykłej choroby.
Wciąż trzymałem się jednak twardo i starałem się jeść w powyższych proporcjach, co nie wychodzi każdego dnia z powodu braku apetytu na tłuszcze - jak myślę o kolejnym tłuszczowym posiłku, to odechciewa mi się jeść, dlatego też obniżyła się u mnie podaż kalorii.
No i minął praktycznie cały tydzień, a ja wciąż mam biegunkę i wciąż ciężko mi jeść same tłuszcze i białko. Poza tym czuje, że jak potrwa to jeszcze 2-3 dni to wracam do diety węglowodanowej.
I tu pytanie do Was - może ktoś identyfikuje problem / ma jakąś radę?
Będę wdzięczny za każdy głos w dyskusji.
Pozdrawiam!
Zmieniony przez - herous w dniu 2019-01-19 00:07:23