Zgodzę się z B-real 100%.
Walka to bardzo klarowne 29-28 dla Mameda. Zachowanie publiki... cóż, innego bym nie oczekiwał patrząc na te najgorsze januszowe mordy na stadionie..
Druga sprawa - Żyrafa. Tak jak gośc mnie wkvrwia to zdecydowanie ma w sobie to coś. Odpowiednie nastawienie psychiczne + nietuzinkowość. Bardzo, bardzo duży potencjał w nim czyha. Nie na miarę KSW.
Trzecia sprawa - Różal. Była to chyba jedyna walka gdzie naprawdę wolałem żeby wygrał jakiś konkretny zawodnik - i to Polak. Bo np Sokodjou nawet lubię, a Kloike kibicowałem bo super walczy. Tak więc Różal był wyjątkiem:P I nareszcie - po tylu latach ujawniła się ta stójka, która zawsze coś nie grała u Różala - czy to przez obawy przed obalaniem, czy to przed różnica w rękawichach. Jakby nie było coś zaczęło grać - i było to już widać w walce z Grahamem - wtedy masakrował go, ale przegrał z ciałem.
Co mnie w chvj cieszy - to fakt, że mówił że wałkował tę akcje non-stop, bo analizowali Brazola. I to jest zayebiste, i tak powinno być, analiza walki i taktyka pod konkretnego przeciwnika. Tak się to powinno robić. Jeden z lepszych nokautów w historii KSW - a biorąc pod uwagę stawkę i stopień bycia underdogiem - może i najlepszy. Szkoda tylko, że Różalski jest już tak porazwalany - ciągle jakies blokady itp. Tymbardziej super że zdobył pas.
Pudzian - tak jak już kiedyś pisałem - dużo automatyzmu. Dalej fatalna praca w półdystansie i cepy, ale ruch po klatce i pewne nawyki zapaśnicze na duży plus.
Generalnie gala naprawdę super, gdyby nie te nosacze co buczały
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2017-05-29 10:30:38