
Świeżo upieczony trener mówi do prezesa klubu:
- Potrzeba nam dwóch dobrych obrońcow, już sobie ich wypatrzyłem, kosztują razem 3 miliony.
Prezes się zastanawia i po chwili mówi do trenera:
- Widzisz Włodek, za 3 bańki to ja mam 9 punktów w lidze.
Przychodzi facet do biblioteki i mówi:
- Jest książka pt: Polska mistrzem świata?
A bibliotekarka na to:
- Fantastyka piętro wyżej.
Do MC'donalds przychodzi Stanko Svitlica i Cezary Kucharski:
- "Dwa wieś mc'aki" - mówi Kucharki.
A kelner na to:
- "Widze, ale co podać?"
Po jednym z pierwszych treningów Leo Beenhakker zapytał mnie, który z graczy ma pseudonim "Ku..a". I dlaczego koledzy ciągle wołają na niego podczas treningu i czego od niego chcą - powiedział menedżer reprezentacji Jaan de Zeeuw.
To dla fighterów z MMA , K1 i innych:

Byl sobie slawny judoka Jozef K., mistrz nad mistrze.
Nie mial rownych sobie przeciwnikow - z jednym wyjatkiem -
Japonczykiem Yamamoto, ktory mial opracowany do perfekcji
tzw. chwyt precelkowy. Nikt nie wiedzial dokladnie na czym
ten chwyt polega - Japonczyk stosowal go tak szybko ze nikt
nie byl w stanie zorientowac sie w jaki sposob to robi.
Rowniez proby sfilmowania tego chwytu nic nie daly -
- widac bylo tylko szybki blysk ...
i zaraz potem przeciwnik lezal bezwladnie na macie.
Oto jednak pewnego dnia obaj mistrzowie , Yamamoto i Jozef K.
walczyli w pewnym niezwykle prestizowym turnieju. Jozef K.
pokonal wszystkich przeciwnikow i zakfalifikowal sie do walki
finalowej. Podobnie rzec sie miala z Japonczykiem, ktory
wszystkie walki w cwierc- i polfinalach wygral stosujac chwyt
precelkowy. Tak wiec Jozef i Yamamoto mieli sie spotkac
w finale, jednak biorac pod uwage fakt, iz nikt nie
znal obrony przed chwytem precelkowym niewielu tylko
dawali Jozefowi szanse na zloty medal.
W dzien przed walka trener, masazysta, specjalista od odnowy
biologicznej, psycholog, kierownik ekipy, dzialacz sportowy
oraz nasz zawodnik zasiedli do narady. Po dlugiej dyskusji
postanowiono sprobowac pokonac Yamamoto przy pomocy fortelu :
oto prze pierwsza minute walki Jozef mial przed Japonczykiem
uciekac unikajac zwarcia. Przez druga minute mial rowniez uciekac,
udajac jednak , ze ciagnie resztkami sil. Dopiero pod koniec
trzeciej minuty mial przejsc do ataku. Zgodnie z rachubami
trenera taka taktyka dawala pewne szanse na zwyciestwo -
Yamamoto mogl juz byc zmeczony i nie spodziewac naglej zmiany zachowania
Jozefa.
Z przyjeciem takiego planu wiazalo sie niebezpieczenstwo -
za unikanie starcia grozila dyskwalifikacja, ale trener uznal,
ze warto zaryzykowac.
Jak postanowiono tak zrobiono. Na drugi dzien mialo miejsce
spotkanie. Tak jak bylo ustalone Jozef K. uciekal przed Japonczykiem
biegajac w kolko po macie. Publicznosc, wielce niezadowolona
z takiego przebiegu walki zaczela gwizdac, ale Jozef K
pomny jak wysoka jest stawka stosowal sie scisle do zalecen trenera.
Gdy sedziowie juz zaczeli sie zastanawiac czy nie oglosic
dyskwalifikacji nadeszla ustalona chwila - trener mrugnal znaczaco
do Jozefa, ten gwaltownie zawrocil i rzucil sie jak lew na
Yamamoto ... , ktory jak sie okazalo tylko na to czekal i natychmiast
zastosowal chwyt precelkowy.
Nie mogac zniesc widoku tego co teraz mialo nastapic trener
zamknal oczy, uslyszal przerazliwy , rozdzierajacy krzyk
po ktorym nastapila nagla cisza, przerwana po krotkiej chwili
okrzykiem sedziego : "ippon !" oznaczajacym koniec walki.
Z bolem serca trener spojrzal na mate i ujrzal Jozefa K.
stojacego nad pokonanym Japonczykiem.
Dopiero, po dluzszym czasie, juz po rozdaniu medali trener
doszedl do siebie na tyle aby moc zapytac Jozefa K o przebieg
walki. Ten, gdy uslyszal pytanie zlapal sie za glowe .
" Panie trenerze, to bylo straszne, ten chwyt precelkowy
to jest okropnosc, gdy go zastosowal myslalem, ze juz nie zyje,
zobaczylem tylko reke, plecy, sufit, sciane, noge...".
" No dobrze, " - niecierpliwi sie trener - " ale jak sie z tego
wybroniles ?"
"Och, to bylo straszne... Nagle prosze sobie wyobrazic zobaczylem
przed soba taka wielka dupe..."
"No dobrze , dobrze ale powiedz jak sie wybroniles "
" No to mowie. A zaraz obok widze takie tego, jak by to powiedziec,
no jaja, za przeproszeniem Pana trenera, no jaja ... "
" No i co ? "
" No to ja wzialem, i je tego, no ugryzlem z calej sily - no i tak
wygralem. "
" Jozus ! Czy ty wiesz cos ty zrobil ? przeciez, gdyby to sedziowie
zobaczyli to dozywotnia dyskwalifikacja pewna ! "
"No moze i ma pan trener racje. Ale nie zauwazyli, wiec po co sie
martwic. Ale z drugiej strony to czlowiek dostaje SAKRAMENCKIEJ
sily gdy sie we wlasne jaja ugryzie ..."
Po czym poznać rosyjskiego sportowca?
- "Dłubie w nosie oszczepem..."
W czym skoczkowie narciarscy są lepsi od alpinistów?
Jakie buty noszą koszykarze?
Pewna dziennikarka przeprowadza wywiad z mistrzem olimpijskim w pływaniu:
- "Niech pan mi powie, gdzie tak świetnie nauczył się pan pływać."
- "Tato mnie nauczył. W dzieciństwie, zawsze zabierał mnie łódką na środek jeziora, a potem wrzucał do wody."
- "A co panu sprawiało najwięcej trudności?"
- "Wydostanie się z worka..."
- "O numer mniejsze od kajaka."
- Skoczkowie skaczą na K185, a alpiniści zaledwie na K2.
Co powiedział Roar Ljoekelsoey do Ahonena po wygraniu mistrzostwach świata w lotach?
- "Sorry, poniosło mnie."
W związku szachistów powstały wątpliwości czy zwrot "szach**e" jest poprawny. Tak wiec szachiści postanowili napisać do doktora Miodka.
Doktor Miodek odpisał, że owszem tak, ale lepiej używać zwrotu "Ciszej panowie".
Lata 80. Po przegranym meczu reprezentacji Polski z Luksemburgiem 0:3, polscy piłkarze boją się opuszczać swoje domy. Obawa przed gniewem kibiców jest olbrzymia. Zdenerwowany Boniek rozmawia przez telefon z Szarmachem:
- Andrzej, co mam zrobić? Żona kazała mi zrobić zakupy, a ja boję się wyjść z doimu.
- Przebierz się za kogoś.
Boniek przebrał się za zakonnicę i poszedł na zakupy. W pewenej chwili w sklepie słyszy za sobą:
- Siostro Boniek! Siostro Boniek!
Przerażony Boniek ucieka w drugi koniec sklepu, ale tu też słyszy:
- Siostro Boniek! Siostro Boniek!
Boniek znów nogi za pas, chowa się za regałami sklepowymi, a tu znowu:
- Siostro Boniek! Siostro Boniek!
Boniek nie wytrzymuje, odwraca się...
- Siostro Boniek! To ja, siostra Żmuda...
Podchodzi kulturysta na plaży nudystów do kobiety, napina mięśnie i mówi do niej z nieukrywaną satysfakcją:
- Co !? Bomba? No nie?
Ona na to: - Tak, tylko coś mały lont do tej bomby...
Janas do piłkarzy:
- "Przegrajmy mecze grupowe, to zaskoczymy wszystkich w finale"
Rozmawiają ze sobą dwaj Niemcy:
- Wiesz, co, znam cala polska reprezentacje!
- Jak to możliwe?
- W zeszłym roku tynkowali mi dom....
14 czerwca 2006 Dortmund. Komentuje Dariusz Szpakowski:
- I oto proszę państwa, na murawę wybiega drużyna polska. Biało czerwone stroje z orłem na piersi. Do piłki podbiega Jacek Bąk podaje do Kosowskiego ten drybluje... przerzut na lewą stronę boiska do Smolarka, strzał i GOOOOOOL....
Przy piłce znowu Kosowski,... Żurawski.... podaje do Krzynówka, ten krótko do Jelenia strzał i..... GOOOOOOL! Jak wspaniale gra dzisiaj nasza Narodowa Reprezentacja...
Ale teraz krzyk na trybunach wzmaga się bardzo, bo oto z tunelu wybiegają na boisko piłkarze niemieccy...
Pewien bardzo gruby facet chciał schudnąć. Przyszedł do poradni dla grubych i widzi tabliczkę: 100zł-10kg, 200zł-20kg, 300zł-30kg, 500zł-50kg. Wyjął
stówę zapłacił i wchodzi do pierwszego pokoju. A tam zza parawanu wychodzi super panienka w samej bieliznie i mówi:
- Jak mnie złapiesz jestem twoja.
Facet gania ją przez pół godziny, ale wreszcie ją dopadł, zrobił co chciał. Potem staje na wagę i rzeczywiscie przez ten pościg stracił 10 kg.
Powtarza się to jeszcze kilka razy i została tylko opcja za 500 zł. A więc wyjmuje 500 zł, wchodzi do ostatniego pokoju a tam zza parawanu wychodzi umięśniony, nagi facet i mówi:
- Jak cię złapię jesteś mój!
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu jaki znany człowiek miał inicjały W.L.
Jasiu na to:
- Włodzimierz Lubański.
Nauczycielka:
- Źle. Musisz wiedzieć, że to był Włodzimierz Lenin!
Na to Jasiu:
- Nie znam, to chyba jakiś rezerwowy
Trener w przerwie do boksera:
- Jak w następnej rundzie nadal będziesz robił przeciwnikowi taki wiatr rękami, to umrze na zapalenie płuc.
"O sporcie jesteś pokojem"