Trenując w bawełnianej koszulce mam wrażenie jakbym miał na sobie nasiąknięty ręcznik (szczególnie pod koniec treningu). Problem pojawił się na ostatnim treningu kiedy to partner miał kopać frontkicka i szybki roundhause. Przyjąłem na brzuch fronta, okrężne na gardę i... partner się wywrócił. Kolejna próba i znowu dechy :)
Kiedy kopał na brzuch koszulka była już zdrowo nasiąknięta, zmoczył stopę, próba obrotu i gleba.
Pytanie czy jest sens próbować ćwiczyć w tych sliskich koszulkach? A może założyć taką bawełnianą na ramiączkach i dopiero na to zwykłą koszulkę?
Najprościej było by przyjmować fronty na tarczę oczywiście.
Z góry dzięki za sugestie :)
Kiedy kopał na brzuch koszulka była już zdrowo nasiąknięta, zmoczył stopę, próba obrotu i gleba.
Pytanie czy jest sens próbować ćwiczyć w tych sliskich koszulkach? A może założyć taką bawełnianą na ramiączkach i dopiero na to zwykłą koszulkę?
Najprościej było by przyjmować fronty na tarczę oczywiście.
Z góry dzięki za sugestie :)