Dietę diabli wzięli: sąsiadka obdarowała mnie sernikiem i makowcem. Musiałem to zjeść wczoraj i dzisiaj rano a było tego ponad 0,5kg.
Na szczęście wcześniej jednak przeprosiłem się z ciężarami i zrobiłem przysiady i barki (a po zjedzeniu połowy ciasta poszedłem na trasę).
Dzisiaj rano tylko trasa 7km.
W południe:
1. Wyciskanie sztangi na poziomej 48/58kgx12p 68kg/7+2+2p 7+2+2p 7+1+1p
2. Rozpiętki na poziomej 14kg/5x15p nie chciało mi się rozkręcać sztangielek aby dołożyć obciążenia - skoncentrowałem się na największym rozciągnięciu klatki
Po przerwie na odpoczynek będę robić biceps.
A potem plecy pod wieczór.
Na szczęście wcześniej jednak przeprosiłem się z ciężarami i zrobiłem przysiady i barki (a po zjedzeniu połowy ciasta poszedłem na trasę).
Dzisiaj rano tylko trasa 7km.
W południe:
1. Wyciskanie sztangi na poziomej 48/58kgx12p 68kg/7+2+2p 7+2+2p 7+1+1p
2. Rozpiętki na poziomej 14kg/5x15p nie chciało mi się rozkręcać sztangielek aby dołożyć obciążenia - skoncentrowałem się na największym rozciągnięciu klatki
Po przerwie na odpoczynek będę robić biceps.
A potem plecy pod wieczór.