Witam, dnia 14 stycznia 2010 roku na treningu Taekwondo Olimpijskim doszło do wywichnięcia kolana po wykonaniu wykopu (w powietrze)
mówiąć prościej, uciekło mi kolano w momencie kiedy stawałem na nogę (do środka). Poczułem przeszywający ból, ale nie było tragedii. Na drugi dzień pojechałem do szpitala na RTG, na którym nie wykazano żadnych złamań. We wtorek 19 stycznia byłem u lekarza otropedy który stwierdził obrzęk (sam to mogłem stwierdzić, ale nie ważne). Zalecił stosowanie maści i okładów oraz ewentualnie wykonanie badania USG. Przez pierwsze dni po urazie czułem ból w kolanie chodziłem w ortezie i o kulach. Potem chodzułem bez kul ale wciąż nie miałem fazy wyprostu kolana (chodziłem o lekko zgiętym), później już była gitarka, tzn mogłem bez problemu chodzić, 25 stycznia zrobiłem USG na którym nic konkretnego nie wykazało, oprócz wysięku w kolanie. 18 lutego poszedłem znowu do ortopey który zalecił rehab. (krioterapia i magnetotronik - tak to się nazywa?) ale wciąż czułem niestabilność kolana przy niektórych ruchach, moją głupotą było również zbyt duże eksploatowanie kolana, co pewnie się przyczyniło do stanu jaki mam obecnie, otóż..
Wczoraj miałem robiony rezonans magnetyczny na którym wykazało że.. (pozwolę sobie zacytować opis mojego badania)
Na wykonanych skanach obraz świeżego, rozległego naderwania więzadła
krzyżowego przedniego (około 80%), z silnym obrzękiem w dole międzykłykciowym i całkowitym
zatarciem konturów więzadła. Prawidłowe więzadło krzyżowe tylne. W płaszczyźnie czołowej
nieduże pogrubienie więzadła piszczelowego w wyniku jego lekkiego naderwania. Prawidłowa
konfiguracja obu łąkotek, bez zmian urazowych lub degeneracyjnych. W płaszczyźnie poprzecznej
prawidłowa konfiguracja stawu udowo-rzepkowego. Niewielki, pourazowy wysięk śródstawowy.
W sekwencji STIR niewielkie ognisko stłuczenia kości („bone bruise") w części podchrzęstnej
nadkłykcia przyśrodkowego, bez cech makrozłamania.
Wnioski: Rozległe, świeże naderwanie więzadła krzyżowego przedniego i lekkie naderwanie
więzadła piszczelowego. Nie wykazano zmian urazowych w obrębie łąkotek i chrząstek stawowych.
We wtorek idę do innego lekarza specjalisty, prywanie. Więc mam nadzieję na dobrą poradę. Ale mam pytanie do Was, może ktoś miał podobny przypadek i jak wyglądało leczenie w tym przypadku.
Nie ukrywam że wciąż wiążę nadzieję na powrót do kariery sportowej.. Jednak wiem i boję się tego że nie koniecznie będzie mi to dane, radiolog który wykonywał mi MRI polecił żeby pod żadnym pozorem nie dawać się od razu na stół, że są inne/lepsze metody powrotu do zdrowia, (ale pytanie co ważniejsze.. powrót do zdrowia czy do aktywności fizycznej?) jednak nie wiem czy w moim przypadku będzie to możliwe..
Zmieniony przez - wirda w dniu 2010-02-25 16:01:01
mówiąć prościej, uciekło mi kolano w momencie kiedy stawałem na nogę (do środka). Poczułem przeszywający ból, ale nie było tragedii. Na drugi dzień pojechałem do szpitala na RTG, na którym nie wykazano żadnych złamań. We wtorek 19 stycznia byłem u lekarza otropedy który stwierdził obrzęk (sam to mogłem stwierdzić, ale nie ważne). Zalecił stosowanie maści i okładów oraz ewentualnie wykonanie badania USG. Przez pierwsze dni po urazie czułem ból w kolanie chodziłem w ortezie i o kulach. Potem chodzułem bez kul ale wciąż nie miałem fazy wyprostu kolana (chodziłem o lekko zgiętym), później już była gitarka, tzn mogłem bez problemu chodzić, 25 stycznia zrobiłem USG na którym nic konkretnego nie wykazało, oprócz wysięku w kolanie. 18 lutego poszedłem znowu do ortopey który zalecił rehab. (krioterapia i magnetotronik - tak to się nazywa?) ale wciąż czułem niestabilność kolana przy niektórych ruchach, moją głupotą było również zbyt duże eksploatowanie kolana, co pewnie się przyczyniło do stanu jaki mam obecnie, otóż..
Wczoraj miałem robiony rezonans magnetyczny na którym wykazało że.. (pozwolę sobie zacytować opis mojego badania)
Na wykonanych skanach obraz świeżego, rozległego naderwania więzadła
krzyżowego przedniego (około 80%), z silnym obrzękiem w dole międzykłykciowym i całkowitym
zatarciem konturów więzadła. Prawidłowe więzadło krzyżowe tylne. W płaszczyźnie czołowej
nieduże pogrubienie więzadła piszczelowego w wyniku jego lekkiego naderwania. Prawidłowa
konfiguracja obu łąkotek, bez zmian urazowych lub degeneracyjnych. W płaszczyźnie poprzecznej
prawidłowa konfiguracja stawu udowo-rzepkowego. Niewielki, pourazowy wysięk śródstawowy.
W sekwencji STIR niewielkie ognisko stłuczenia kości („bone bruise") w części podchrzęstnej
nadkłykcia przyśrodkowego, bez cech makrozłamania.
Wnioski: Rozległe, świeże naderwanie więzadła krzyżowego przedniego i lekkie naderwanie
więzadła piszczelowego. Nie wykazano zmian urazowych w obrębie łąkotek i chrząstek stawowych.
We wtorek idę do innego lekarza specjalisty, prywanie. Więc mam nadzieję na dobrą poradę. Ale mam pytanie do Was, może ktoś miał podobny przypadek i jak wyglądało leczenie w tym przypadku.
Nie ukrywam że wciąż wiążę nadzieję na powrót do kariery sportowej.. Jednak wiem i boję się tego że nie koniecznie będzie mi to dane, radiolog który wykonywał mi MRI polecił żeby pod żadnym pozorem nie dawać się od razu na stół, że są inne/lepsze metody powrotu do zdrowia, (ale pytanie co ważniejsze.. powrót do zdrowia czy do aktywności fizycznej?) jednak nie wiem czy w moim przypadku będzie to możliwe..
Zmieniony przez - wirda w dniu 2010-02-25 16:01:01
1
Trener PoTreningu.pl
AdrianIwanowski.eu