Witam. Szybkie acz skomplikowane pytanie na temat uregulowania metabolizmu. Dziewczyna z hashimoto, 76 kg, 167 cm wzrostu, lata stosowań po swojemu glodówek poniżej tysiąca kcal, popsuła sobie metabolizm tak, że 3 miesiące glodówek dały efekt - 1 kg. Problem tkwi w tym, że na za 2 miesiące (własny ślub) chce schudnąc. Proszę o odpowiedź z własnego doświadczenia, czy można coś w tej sytuacji zrobić? Wolna naprawa metabolizmu nie wchodzi w grę, bo zanim go powoli rozbuja to już będzie ślub, szybkie dodanie kcal z kolei może dac niezły efekt jojo i w sumie wyjdzie, że i tak do ślubu będzie chudła ale do tych 76 z np 85 kg.
Czy jest w ogóle sens i szansa żeby w te dwa miesiące coś wycisnąć z jej wagi?
Moja jedyna nadzieja to jest w tym, że mimo wejścia na normalną ilosc kcal nie będzie efektu jojo, organizm się szybko zregeneruje i uspokoi i wtedy będzie można przyciąć coś żeby zaczęła chudnąć. Ale nie wiem czy to realny scenariusz, czy tylko moje plonne nadzieje...
Czy jest w ogóle sens i szansa żeby w te dwa miesiące coś wycisnąć z jej wagi?
Moja jedyna nadzieja to jest w tym, że mimo wejścia na normalną ilosc kcal nie będzie efektu jojo, organizm się szybko zregeneruje i uspokoi i wtedy będzie można przyciąć coś żeby zaczęła chudnąć. Ale nie wiem czy to realny scenariusz, czy tylko moje plonne nadzieje...