Witam, było ok.
Wyniki ogólne:
WYCISKANIE BELKI NA ŁAWCE 160 kg
JÓZEF TOMASZEWSKI 16
ROBERT LIPIŃSKI 13
JAROSŁAW KORZENIEWSKI 11
WITOLD SZYMCZAK 5
JACEK OSTROWSKI 1
RAFAŁ KOBYLARZ 1
ARKADIUSZ DUDKIEWICZ 1
MIROSŁAW CIEŚLAK 1
ZEGAR 350 KG
JÓZEF TOMASZEWSKI 1170
MIROSŁAW CIEŚLAK 1170
WITOLD SZYMCZAK 1080
JACEK OSTROWSKI 810
ROBERT LIPIŃSKI 790
JAROSŁAW KORZENIEWSKI 480
RAFAŁ KOBYLARZ 440
ARKADIUSZ DUDKIEWICZ 400
AXEL 120 KG
RAFAŁ KOBYLARZ 6
JAROSŁAW KORZENIEWSKI 6
JACEK OSTROWSKI 5
JÓZEF TOMASZEWSKI 4
ROBERT LIPIŃSKI 4
WITOLD SZYMCZAK 3
MIROSŁAW CIEŚLAK 2
ARKADIUSZ DUDKIEWICZ 1
WALIZKI 140 KG (25m chyba)
RAFAŁ KOBYLARZ 8,8
JAROSŁAW KORZENIEWSKI 9,7
ROBERT LIPIŃSKI 9,7
JÓZEF TOMASZEWSKI 9,9
WITOLD SZYMCZAK 12,5
MIROSŁAW CIEŚLAK 15,3
ARKADIUSZ DUDKIEWICZ 26,5
JACEK OSTROWSKI 34,7
YOK 320 KG 25m + OPONA 320 KG 8 obrotów
JÓZEF TOMASZEWSKI 41,8
RAFAŁ KOBYLARZ 42,5
ROBERT LIPIŃSKI 43,7
JAROSŁAW KORZENIEWSKI 45,7
WITOLD SZYMCZAK 47,6
JACEK OSTROWSKI 50,15
ARKADIUSZ DUDKIEWICZ 73,15
MIROSŁAW CIEŚLAK ----------
2 miejsce miał ten kto był lepszy w ostatniej konkurencji.
*Walizki:
http://www.strongman.lublin.pl/foto/HPIM2515.divx
*Yok + opona:
http://www.strongman.lublin.pl/foto/HPIM2516.divx
Na yoku piekielny błąd, blisko było a nie byłbym 2.
Z jakieś 6 sekund straciłem ...
Więc tak może wszystko opiszę, na miejscu byłem około 12.30. Odebrał mnie Ramboszczak. Stamtąd pojechałem do hotelu, jak się okazało był bardzo fajny. Z pod prysznica nie chciałem wychodzić.
W niedziele czyli dzień zawodów budząc się wypiłem co trzeba, i udałem się po jedzenie do szafy. NIE DAŁO SIĘ TEGO JEŚĆ...
Wrr wszystko skisło, śmerdziało gównem jak to otworzyłem i niestety musiałem wszystko wyrzucić.
Całą niedziele spędziłem z shakerami.
Gdy już dotarłem na miejsce zawodów i dowiedziałem się o kolejności konkurencji chyciłem się za głowe.
2 pierwsze na których wiedziałem że będzie katstrofa.
Odnośnie belki to nie muszę nic mówić 1 powtórzenie, moja klatka woła o pomste do nieba...
Zegar hmm jak na 1 raz nie jest najgorzej, ale strasznie mną trząsło. Nie umiałem utrzymać równowagi. Dobrze że niedługo będe miał zegar u siebie.
Z axla jestem jak najbardziej zadowolony chociaż po 5 powtórzeniu, zawaliłem jedno i dopiero zaliczyłem 6. A mogło być 7...
Walizki, na tą konkurencję liczyłem i nie zawiodłem się.
Przy wiązanej jak już mówiłem katastrofa około 6 sekund straciłem, a gdyby się nie potknął z czasu bym był jak najbradziej zadowolony.
Wieczorem udałem się z Ramboszczakiem na zwiedzanie Lublina, było spoko.
Dzięki
I jadłem coś pysznego ale do teraz czuję czosnek w gębie.
Dziś o 6.00 rano miałem pociąg powrotny, teraz się trochę położe bo mało ostatnio spałem.
Zmieniony przez - IboK w dniu 2007-04-23 17:18:27