Moja historia zaczęła się inaczej niż opisane na forum. Cierpię na szereg schorzeń, m.in. na Hashimoto, trzy lata temu przedłużała mi się infekcja na przełomie zimy i wiosny, powinnam brać już kolejny antybiotyk, ale w pracy mówili, bym starała się leczyć naturalnie i wylądowałam w szpitalu z zapaleniem płuc, rozstrzeniem oskrzeli i sporym niedotlenieniem. Cały czas mówiłam, że mam nie kończący się katar, ale laryngolodzy nie widzieli nic specjalnego. W kolejnym roku obyło się tylko na jednym antybiotyku wziętym odpowiednio wcześnie. Rok temu wylądowałam na alergologii z zapaleniem oskrzeli, zrobili mi tysiąc badań, sto procent, że nie alergia, ale tomografia zatok też nic nie wykazała, a ja miałam nieustanny katar, który spływał i przeradzał się w kaszel i zapalenie. Pomógł mi drugi raz w szpitalu ten sam antybiotyk (może ktoś ma podobnie, to podaję) - Losec. W tym roku, gdy nastała pora katarów w styczniu i lutym, poszłam do laryngologa, mało już wierząc, ze kolejny powie coś innego niż poprzednich kilku. Ten uznał, że to od tarczycy, nie wytłumaczył nic, ale dał steryd Dymista na 1,5 miesiąca i ja go przyjmowałam, żeby nie mieć sobie do zarzucenia, ze ignoruje zalecenia, a potem narzekam. Katar znikał i powracał przez ten czas niezależnie od sterydu, aż przewiało mi policzek i zapalenie zatoki szczękowej się wywiązało. Ten sam lekarz zrobił mi kilka punkcji w szpitalu, bo było ostro, sporo ropy i ból straszny, a przy tym neuralgia nerwu podoczodołowego... I wreszcie postawił diagnozę, że to nieżyt niealergiczny. Jakby pewności nie mam, że tarczyca nie jest w to zamieszana, choć przyjmuje Letrox i wyniki TSH dobre od lat. I teraz co ja robię, żeby sobie pomóc na niedrożność nosa i ciągły katar po zetknięciu z zimnym powietrzem: biorę rano Fluimucil musujący lub 2 tabletki Sinuxin Duo (dobra sprawa, bo na noc jest osobna tabletka w innym kolorze i noc drożny w miarę), jeśli nos mam odetkany, ale zawalony gęstsza wydzieliną, płuczę Irigasinem letnią wodą i z saszetką soli lub kilkoma kroplami wody utlenionej. Ograniczyłam spożywanie nabiału, jem tylko jajka, bo nie jadam mięsa od lat więc przynajmniej te jajka, pozwalam sobie na trochę sera lub coś z dodatkiem jogurtu raz na kilka dni. Glutenu unikam, ale nie na zasadzie, żeby nie jeść majonezu, bo nie jest bezglutenowy czy nie jeść ryżu, po prostu nie jem glutenu w takiej ilości i formie jak dawniej. Poprawa słaba, a wysiłek spory. Zakrywam twarz szalikiem, choć połowa kwietnia :( Lekarz uważa, ze powinnam kontynuować ten steryd (ale we mnie mało już wiary w jego działanie) i stosować Sulfarinol (miałam stosować długo, ale wyczytałam, ze można 5 dni, więc znowu bezradność). Lepiej się czuje po spacerze po świeżym powietrzu w słoneczny dzień, gdy nie ma wiatru, ale mieszkam w zimnym regionie, tu ciągle wieje i zimno. Leki antyalergiczne nie pomagają wcale. Planuję iść do homeopaty, choć nigdy wcześniej nie byłam i chyba nie ufam temu, ale nic nie pomaga, a jakoś żyć trzeba.
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź
...
Napisał(a)
Jaki sens tematu ? Bo nie widzę żeby o coś pytać oraz leczysz się i jesteś pod kontrolą lekarza prowadzącego czy chodzi żeby się podzielić swoją historią z tematem ? 

...
Napisał(a)
Losec nie jest w sumie antybiotykiem i w tym przypadku nawet nie mam pomysłu jak mógł pomóc 

Potrzebujesz szybkiej i rzetelnej porady z zakresu treningu, dietetyki i suplementacji? Skorzystaj z porad naszych ekspertów!